

Zabawka gliniana w formie figurki kobiety w długiej sukni i kapeluszu, trzymającej pod pachą ptaka – ni to gęś, ni to kurę. Dzięki otworom w ptasim ogonie, figurka jest zarazem gwizdkiem, co zapewne zwiększało jej atrakcyjność jako zabawki. Bardzo uproszczona i dość prymitywna w kształcie, aczkolwiek nie pozbawiona swoistego uroku, pokryta jest w całości pobiałką i częściowo malowana brązową glazurą.
Figurka pochodzi ze Starej Soli, miasta niegdyś królewskiego, słynącego z żup solnych, stanowiących źródło zamożności jego mieszkańców. Po zamknięciu w połowie XIX wieku wyeksploatowanych żup, miasteczko zaczęło podupadać, wciąż jednak było ważnym ośrodkiem handlowym, z trzema jarmarkami rocznie, a także rzemieślniczym. Zaopatrywało okoliczne regiony między innymi w wyroby ceramiczne, wśród których oprócz użytecznych w gospodarstwie domowym pospolitych garnków były także zabawki – figurki, gwizdki, skarbonki, grzechotki.
Figurki i gwizdki przybierały najczęściej kształty zwierząt, głównie tych najbardziej znanych, jak krowy, psy, ptaki, ale zdarzały się wśród nich nawet tak egzotyczne, jak wielbłądy. Popularne były również postaci jeźdźców w ułańskich czapkach, niekiedy osadzone na baniastej podstawie, a także kobiet w kapeluszach i długich sukniach, zazwyczaj z bliżej nieokreślonym ptakiem pod pachą. Niektóre z nich zaopatrzone były w otwory do dmuchania i pełniły też funkcję gwizdków. Gliniane zabawki zdobione były pobiałką oraz glazurą – zazwyczaj zieloną, rzadziej brązową.
Wyrabiane były z występującej w okolicach Starej Soli żółtej gliny, którą mieszano rękami jak ciasto i lepiono pożądane formy koników, piesków, krówek, jeźdźców, kobiet z ptakami, dzieci w kołyskach. Po wysuszeniu zabawki malowano pobiałką, którą robiono z białego wapiennego kamienia, wypalanego i po rozdrobnieniu mieszanego z wodą. Po wyschnięciu polewy malowano je ponownie specjalnie przygotowaną glazurą – najczęściej zieloną, zrobioną domowym sposobem z mieszaniny ołowiu, piasku i mosiądzu palonego, które razem przetapiano i zalewano kiszonym barszczem. Tak spreparowaną miksturą pokrywano część ich powierzchni, znów je suszono, następnie układano warstwami w piecu i wypalano przez dwanaście godzin.
W pierwszej połowie XX wieku wyrób zabawek glinianych stawał się coraz mniej dochodowym zajęciem, toteż w Starej Soli trudniły się nim jedynie rodziny Sokołowskich i Frydlewiczów, a w latach trzydziestych właściwie już tylko Anna z Sokołowskich Frydlewiczowa, razem z zamężnymi córkami, Marią i Balbiną. Swoje wyroby sprzedawały na odpustach, za 10 do 25 groszy od sztuki – i tam zapewne zakupiła je, specjalnie dla Muzeum Etnograficznego w Krakowie, Zofia Tyrkówna, dyrektorka Prywatnego Gimnazjum Żeńskiego Krawieckiego w Samborze.
W lecie 1938 roku nawiązał z nią kontakt ówczesny dyrektor krakowskiego muzeum etnograficznego, Tadeusz Seweryn, prosząc o uzupełnienie zbiorów o kompletny strój samborski. Z zachowanej korespondencji dowiadujemy się, że Zofia Tyrkówna nie tylko skompletowała strój, zarówno męski, jak i kobiecy, ale też sama zaczęła się interesować regionalizmem samborskim, zdobywać informacje o miejscowych wyrobach i zwyczajach, kupować dla muzeum różne przedmioty. Jesienią tego samego roku informuje ona, że ma w darze dla muzeum „zbiór ciekawych zabawek glinianych, które wyrabiają garncarze z okolicy Sambora: Starej Soli. Są na nich ozdoby starych epok i kształt oryginalny”. Wkrótce dołączyła do nich informacje, dzięki którym wiemy, jak wyglądał ich wyrób, a które pozyskała od jednego z obywateli Starej Soli.
Obecnie Muzeum Etnograficzne w Krakowie posiada nieco ponad pięćdziesiąt starosolskich zabawek ceramicznych, z czego 27 pochodzi z daru Zofii Tyrkówny. O ludziach, którym zawdzięczamy pozostałe – wśród nich prezentowaną – niestety wiemy bardzo niewiele, same jednak figurki świadczą swoimi charakterystycznymi cechami o pochodzeniu z tego samego ośrodka i z podobnego czasu, a być może nawet od tego samego wytwórcy.
Opracowała Magdalena Dolińska.