[Kliknij zdjęcie powyżej, by obejrzeć całość]
Autor rzeźby nigdy nie uczestniczył w kolędowaniu z szopką w Krakowie, ani nie miał okazji zobaczyć tradycyjnej grupy kolędniczej. Pochodził spod Warszawy, i dopiero po drugiej wojnie światowej, w poszukiwaniu pracy i stabilizacji życiowej, zawędrował na krótko do Nowej Huty, by w końcu na stałe zamieszkać w Zelczynie koło Skawiny. To jednak zwyczaje mieszkańców Krakowa i jego oryginalny folklor stał się znakiem rozpoznawczym amatorskiej rzeźby Czajkowskiego.
W prezentowanej szopce Czajkowski jakby pomieszał porządki. Ukazał paradną grupę Krakowiaków w rogatywkach, wyglądającą raczej na orszak niosący wieniec dożynkowy pod koniec lata, niż na kolędników z szopką w grudniowy czas „Godnego święta”. Skromnie wyglądająca szopka też mocno odstaje od konkursowego wzoru, ma tylko dwie wieżyczki, a w niszy pod nimi kilkanaście figurek ukazujących Świętą Rodzinę, Trzech Króli, pasterzy i zwierzęta dokoła żłobu z Dzieciątkiem. Figurki Krakowiaków i budowla w kształcie kościoła przypomina bardziej zabawkę niż pomnikową, połyskującą kolorami i zdobnikami tradycyjną szopkę konkursową.
Feliks Czajkowski (1905-1978) urodził się i wychował w miejscowości Jabłonna koło Warszawy, pochodził z rodziny kolejarskiej i kształcony był na kolejarza. Podczas okupacji mieszkał w Warszawie, należał do tzw. granatowej policji, pełniąc służbę związaną z ochroną dworców. Po wojnie wyjechał na południe Polski. Pierwsze stałe zatrudnienie znalazł jako mistrz budowlany w Nowej Hucie, a po kilku latach przeniósł się do huty aluminium w Skawinie. Zamieszkał w pobliskiej Zelczynie, z którą związał się do końca życia. Ciężka praca w przemyśle sprawiła, że podupadł na zdrowiu i od 1958 przeszedł na rentę inwalidzką. Mając dużo wolnego czasu postanowił wziąć udział w corocznym konkursie w Krakowie na najpiękniejszą szopkę. Był to rok 1960, i zwyczajowo wszyscy szopkarze w pierwszy czwartek grudnia stawili się ze swoimi dziełami pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym, wśród nich Czajkowski. Szopka niestety nie spotkała się z dobrą oceną jury. Mało brakowało, a zniechęcony Czajkowski poprzestałby na tej jednej nieudanej przygodzie ze sztuką. Jednak na oryginalne figurki zwrócił uwagę kolekcjoner Ferdynand Kijak-Solowski i zakupił je do swoich zbiorów. To ośmieliło Czajkowskiego, żeby zrealizować inne pomysły i pochwalić się pierwszemu admiratorowi. Dwa lata później w 1962 roku zgłosił swoje prace do konkursu na zabawkę-pamiątkę, organizowanego przez Cepelię. Jakież było zdziwienie, że prawie nikomu nieznany rzeźbiarz zdobył czołowe nagrody: II nagrodę otrzymał za figurkę krakowskiej dorożki, III - za krakowską kwiaciarkę, a I wyróżnienie za Lajkonika. O jego oryginalne prace, rzeźbione z dbałością o detale i starannie polichromowane, konsekwentnie utrzymywane w stylu przypominającym zabawki, zaczęły upominać się muzea i szersze grono zbieraczy sztuki amatorskiej. Niewątpliwie sukcesem Czajkowskiego było wykorzystanie rzeźby Adama i Ewy na znaczku pocztowym, wydanym w 1969 roku w ramach serii poświęconej polskiej rzeźbie ludowej*.
Opracował: Grzegorz Graff
Bibliografia:
1. Lech Stanisław Grela, Feliks Czajkowski, znany i nieznany świątkarz z Zelczyny (w dwudziestą piątą rocznicę śmierci), Skawina 2002.
2. O takich sześćdziesięciu odmieńcach, co to potrafią zaklinać w drewnie rozmaite ludu myśli, maszynopis Piotra Płatka i Ferdynanda Kijaka-Solowskiego [sylwetki rzeźbiarzy; dat. lata 70. XX wieku], s. 105-108, Archiwum MEK.
* Serię ośmiu znaczków pocztowych wydaną przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych zaprojektował Stefan Małecki, zob. Katalog Znaczków Pocztowych www.kzp.pl/index.php?artykul=kat-zn-1969-zn1824
Autor rzeźby nigdy nie uczestniczył w kolędowaniu z szopką w Krakowie, ani nie miał okazji zobaczyć tradycyjnej grupy kolędniczej. Pochodził spod Warszawy, i dopiero po drugiej wojnie światowej, w poszukiwaniu pracy i stabilizacji życiowej, zawędrował na krótko do Nowej Huty, by w końcu na stałe zamieszkać w Zelczynie koło Skawiny. To jednak zwyczaje mieszkańców Krakowa i jego oryginalny folklor stał się znakiem rozpoznawczym amatorskiej rzeźby Czajkowskiego.
W prezentowanej szopce Czajkowski jakby pomieszał porządki. Ukazał paradną grupę Krakowiaków w rogatywkach, wyglądającą raczej na orszak niosący wieniec dożynkowy pod koniec lata, niż na kolędników z szopką w grudniowy czas „Godnego święta”. Skromnie wyglądająca szopka też mocno odstaje od konkursowego wzoru, ma tylko dwie wieżyczki, a w niszy pod nimi kilkanaście figurek ukazujących Świętą Rodzinę, Trzech Króli, pasterzy i zwierzęta dokoła żłobu z Dzieciątkiem. Figurki Krakowiaków i budowla w kształcie kościoła przypomina bardziej zabawkę niż pomnikową, połyskującą kolorami i zdobnikami tradycyjną szopkę konkursową.
Feliks Czajkowski (1905-1978) urodził się i wychował w miejscowości Jabłonna koło Warszawy, pochodził z rodziny kolejarskiej i kształcony był na kolejarza. Podczas okupacji mieszkał w Warszawie, należał do tzw. granatowej policji, pełniąc służbę związaną z ochroną dworców. Po wojnie wyjechał na południe Polski. Pierwsze stałe zatrudnienie znalazł jako mistrz budowlany w Nowej Hucie, a po kilku latach przeniósł się do huty aluminium w Skawinie. Zamieszkał w pobliskiej Zelczynie, z którą związał się do końca życia. Ciężka praca w przemyśle sprawiła, że podupadł na zdrowiu i od 1958 przeszedł na rentę inwalidzką. Mając dużo wolnego czasu postanowił wziąć udział w corocznym konkursie w Krakowie na najpiękniejszą szopkę. Był to rok 1960, i zwyczajowo wszyscy szopkarze w pierwszy czwartek grudnia stawili się ze swoimi dziełami pod pomnikiem Adama Mickiewicza na Rynku Głównym, wśród nich Czajkowski. Szopka niestety nie spotkała się z dobrą oceną jury. Mało brakowało, a zniechęcony Czajkowski poprzestałby na tej jednej nieudanej przygodzie ze sztuką. Jednak na oryginalne figurki zwrócił uwagę kolekcjoner Ferdynand Kijak-Solowski i zakupił je do swoich zbiorów. To ośmieliło Czajkowskiego, żeby zrealizować inne pomysły i pochwalić się pierwszemu admiratorowi. Dwa lata później w 1962 roku zgłosił swoje prace do konkursu na zabawkę-pamiątkę, organizowanego przez Cepelię. Jakież było zdziwienie, że prawie nikomu nieznany rzeźbiarz zdobył czołowe nagrody: II nagrodę otrzymał za figurkę krakowskiej dorożki, III - za krakowską kwiaciarkę, a I wyróżnienie za Lajkonika. O jego oryginalne prace, rzeźbione z dbałością o detale i starannie polichromowane, konsekwentnie utrzymywane w stylu przypominającym zabawki, zaczęły upominać się muzea i szersze grono zbieraczy sztuki amatorskiej. Niewątpliwie sukcesem Czajkowskiego było wykorzystanie rzeźby Adama i Ewy na znaczku pocztowym, wydanym w 1969 roku w ramach serii poświęconej polskiej rzeźbie ludowej*.
Opracował: Grzegorz Graff
Bibliografia:
1. Lech Stanisław Grela, Feliks Czajkowski, znany i nieznany świątkarz z Zelczyny (w dwudziestą piątą rocznicę śmierci), Skawina 2002.
2. O takich sześćdziesięciu odmieńcach, co to potrafią zaklinać w drewnie rozmaite ludu myśli, maszynopis Piotra Płatka i Ferdynanda Kijaka-Solowskiego [sylwetki rzeźbiarzy; dat. lata 70. XX wieku], s. 105-108, Archiwum MEK.
* Serię ośmiu znaczków pocztowych wydaną przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych zaprojektował Stefan Małecki, zob. Katalog Znaczków Pocztowych www.kzp.pl/index.php?artykul=kat-zn-1969-zn1824