Moda w czasach Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej była odzwierciedleniem polityki państwa, spektaklem rozgrywającym się między sceną życia publicznego a kuluarami prywatności. Upolityczniona forma ubioru miała za zadanie nie tylko kształtować wizualnie, ale przede wszystkim konstruować pożądane praktyki społeczne. Mogła być zatem rozumiana nie tylko jako zjawisko składające się z szybko zmieniających się tendencji i ich silnych, aczkolwiek krótkotrwałych wpływów, lecz także jako przymus społeczny i kulturowy.
Produkcję odzieży w PRL-u przejęły państwowe zakłady odzieżowe i spółdzielnie, a jej sprzedaż – sieci sklepów państwowych. Masowa produkcja odzieży była zgodna z zaleceniami władzy ludowej, która dbała o jednolitość fasonów i tkanin proponowanych przez państwo. Unifikacja stroju była jednym z przejawów socjalistycznego modelu kształcenia, w którym jednolite umundurowanie miało spełniać funkcję wychowawczo-społeczną, łączyć w jedną społeczność, oddziaływać na poczucie świadomości kolektywnej, solidarności koleżeńskiej i wzajemnej równości. W estetyce ubioru dbano, by nie przenikały do niej wzorce i mody z Zachodu. Stąd władza zalecała młodym ludziom estetykę umiaru, przejawiającą się w kroju, zdobieniach i dodatkach, by nie doprowadzić do „niepożądanej, pretensjonalnej lub ekstrawaganckiej formy odzieży”, która stałaby się zalążkiem dla „złego gustu estetycznego lub nawet wypaczenia charakteru młodzieży”.
Jednolity ubiór proponowany przez państwo kolidował jednak z indywidualnym wyobrażeniem o modnym stroju. Tym samym strój zaczął niejednokrotnie funkcjonować jako wizualny znak sprzeciwu wobec zaleceń Partii. W tej materii podkreśla się rolę m.in. „Przekroju” i obecnej w tygodniku rubryki o modzie, redagowanej przez Barbarę Hoff oraz Janinę Ipohorską. Redaktorki od połowy lat 50. XX wieku informowały o trendach za „żelazną kurtyną” oraz poddawały pomysły, jak uzyskać domowymi sposobami pożądane elementy ubioru. W miastach, miasteczkach i wsiach można było spotkać kobiety ubrane w elementy odzieży, szyte według zasady DIY (do it yourself), często własnego pomysłu.
Jednostajność i jednolitość ówczesnych ubiorów wynikała nie tylko z narzucanych dyrektyw ideologicznych, ale była także efektem realnego braku surowców. Od końca II wojny światowej z powodu braku dostępu do nowych tkanin jednym z najczęstszych sposobów radzenia sobie było przerabianie zużytej, podniszczonej lub zwyczajnie, jak w przypadku elementów strojów ludowych, niemodnej odzieży. Kobiety kreatywnie i w miarę dostępnych środków przerabiały stare ubrania, dostosowując do tych prezentowanych na stronach ówczesnych czasopism. Tego rodzaju przeróbki były czymś powszechnym także w regionie krakowskim, co odnotowano w materiałach z badań terenowych (projekt Strój Krakowiaków zachodnich. Badania, publikacja, upowszechnienie).
Jednym z najczęściej przerabianych elementów stroju krakowskiego były duże chusty naramienne, z których szyto spódnice, sukienki czy płaszcze. Z dużej aksamitnej chusty naramiennej z frędzlami została uszyta, przez krawcową w Nowej Hucie w latach 70. XX wieku, prezentowana kamizelka i spódnica. Chustę właścicielka odziedziczyła po swojej matce, która w młodości, czyli w latach 20–30. XX wieku ubierała ją, gdy szła do kościoła w rodzinnej miejscowości Łąkcie Dolnej. Poza prezentowanym kompletem właścicielka posiadała jeszcze płaszczyk z jednokolorowej, czarnej chusty barankowej, który był przez nią noszony kiedy w 1963 r. przyjechała z Łąkty Dolnej do Krakowa. W zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie prezentowana kamizelka i spódnica są jedynymi tego typu obiektami, gdyż wcześniej nie wpisywały się politykę kolekcjonowania ubiorów ludowych. Dziś, niestety, większość starych i przerabianych ubrań uległa zniszczeniu albo została wyrzucona.
Opracowała Ewa Rossal.
Bibliografia:
A. Pelka, Teksas-land. Moda młodzieżowa w PRL, Warszawa 2007.
Przesłanki kształtujących formę odzieży młodzieżowej, [w:] „Biuletyn IWP”, dodatek do miesięcznika „Odzież” 1954, nr 9.
E. Rossal, Nowy (u)strój ludowy: konstrukty, duplikacje, zawłaszczenia, https://idealcity.pl [dostęp 27.11.]