Sabot to but wykonany z jednego kawałka drewna. W tym przypadku jest on niewielki i o dość nietypowym kształcie. Najprawdopodobniej jest ozdobną pamiątką. Świadczy o tym wypłaszczony spód zamiast podeszwy oraz rozmiar, który jest zdecydowanie zbyt mały, nawet jak na dziecięcą stopę. Sabot poza tym jest tylko jeden, nie ma pary. Jego wymiary to: 14 cm długości, 6 cm szerokości, 16 cm wysokości.
Historia tego przedmiotu jest dość zagadkowa. Wiemy, że trafił do Muzeum w latach 50-tych, został wpisany do Inwentarza jako Sabot, początkowo ze znakiem zapytania. Później, obok jego nazwy, pojawił się dopisek – popielniczka. Sabot ten faktycznie ma kształt bardziej pudełka, ozdobnej miseczki albo właśnie popielniczki aniżeli buta. Niedawno, przy okazji kontrolnego spisu wszystkich obiektów, zwróciliśmy uwagę na to, że po pierwsze mało prawdopodobne by sabot był rzeczywiście popielniczką. Jest przecież drewniany, a jego wnętrze wyściela papierowa wklejka. Nie jest ona spopielona, a poza tym, kto wykładałby dno popielniczki papierem? Po drugie, zastanowił nas jego kształt – czy to aby na pewno sabot? Buty tradycyjnie wytwarzane (jeszcze w Średniowieczu) we Francji, Belgii, Włoszech, których drewnianych kuzynów kojarzymy też z Holandią i Danią, wyglądają nieco inaczej. Tamte są raczej proste w formie, o pękatym kształcie, z lekko zadartym przodem. Ten natomiast jest wąski, z niezwykle długim i niemal pionowo do góry wygiętym noskiem. Przednia część cholewki ozdobiona jest ciemno brązową skórą z nabitymi ćwiekami, które tworzą ornament w kształcie serca. W górnej części cholewki przymocowana jest jeszcze ozdobna blaszka.
Obiekt skojarzył nam się w pierwszej chwili bardziej z tradycyjnymi pantoflami marokańskimi, niż ze znanymi nam drewniakami. Po jakimś czasie udało się jednak znaleźć odpowiedź na pytanie skąd tak przedziwny kształt małego drewnianego bucika. Okazało się, że to miniatura wzorowana na bardzo konkretnym typie sabotów, które pochodzą z doliny Bethmale we francuskich Pirenejach.
Opis ich wyglądu znajdziemy w legendzie, według której pierwowzór sabotów z długimi noskami miał powstać około XI wieku. Wówczas południe Francji najechali Maurowie, którzy zajęli dolinę Bethmale. Jak w wielu legendach, tak i w tej, ważną rolę odegrała przepiękna dziewczyna z doliny, którą nazywano Esclarlys, co można przetłumaczyć, jako „lilia na świetlistym tle”. W dziewczynie zakochał się syn wodza Maurów. Choć Esclarlys była już zaręczona z myśliwym i pasterzem z doliny o imieniu Darnert, najeźdźca rozkochał ją w sobie i uwiódł. Narzeczony przebywał wywczas w górach, by wraz z towarzyszami przygotować się do obrony wioski. Darnert samodzielnie wystrugał sobie z drewna buty, miały one mieć właśnie taki niezwykły kształt. Wyglądały złowrogo, ich ostre noski sięgały aż do kolan. Przyszedł dzień, gdy pasterze z doliny zwyciężyli Maurów i w zwycięskim pochodzie przemaszerowali przez wioskę. Na szpiczastych sabotach Darnerta nadziane były dwa krwawiące serca. Jedno niewiernej narzeczonej, a drugie jej kochanka.
Ponoć od tego czasu, w Bethmale, w Wigilię Bożego Narodzenia, narzeczony oferuje swojej narzeczonej parę długich szpiczastych butów, obleczonych skórą z bogatymi metalowymi ornamentami układającymi się w kształt serca. Podarowuje jej także czerwone wrzeciono i przędzę. Wszystko to symbolizować ma miłość do wybranki. Im dłuższe są czubki sabotów, tym bardziej żarliwe jest uczucie.
Wewnątrz buta, na papierowej wklejce przeczytać możemy resztki napisu:
Być może jest to pamiątka kupiona w Paryżu, na ulicy Coquillière? A może ktoś z Państwa rozpoznaje ten napis lub zna podobne pamiątki?
Opracowała Olga Błaszczyńska
Historia tego przedmiotu jest dość zagadkowa. Wiemy, że trafił do Muzeum w latach 50-tych, został wpisany do Inwentarza jako Sabot, początkowo ze znakiem zapytania. Później, obok jego nazwy, pojawił się dopisek – popielniczka. Sabot ten faktycznie ma kształt bardziej pudełka, ozdobnej miseczki albo właśnie popielniczki aniżeli buta. Niedawno, przy okazji kontrolnego spisu wszystkich obiektów, zwróciliśmy uwagę na to, że po pierwsze mało prawdopodobne by sabot był rzeczywiście popielniczką. Jest przecież drewniany, a jego wnętrze wyściela papierowa wklejka. Nie jest ona spopielona, a poza tym, kto wykładałby dno popielniczki papierem? Po drugie, zastanowił nas jego kształt – czy to aby na pewno sabot? Buty tradycyjnie wytwarzane (jeszcze w Średniowieczu) we Francji, Belgii, Włoszech, których drewnianych kuzynów kojarzymy też z Holandią i Danią, wyglądają nieco inaczej. Tamte są raczej proste w formie, o pękatym kształcie, z lekko zadartym przodem. Ten natomiast jest wąski, z niezwykle długim i niemal pionowo do góry wygiętym noskiem. Przednia część cholewki ozdobiona jest ciemno brązową skórą z nabitymi ćwiekami, które tworzą ornament w kształcie serca. W górnej części cholewki przymocowana jest jeszcze ozdobna blaszka.
Obiekt skojarzył nam się w pierwszej chwili bardziej z tradycyjnymi pantoflami marokańskimi, niż ze znanymi nam drewniakami. Po jakimś czasie udało się jednak znaleźć odpowiedź na pytanie skąd tak przedziwny kształt małego drewnianego bucika. Okazało się, że to miniatura wzorowana na bardzo konkretnym typie sabotów, które pochodzą z doliny Bethmale we francuskich Pirenejach.
Opis ich wyglądu znajdziemy w legendzie, według której pierwowzór sabotów z długimi noskami miał powstać około XI wieku. Wówczas południe Francji najechali Maurowie, którzy zajęli dolinę Bethmale. Jak w wielu legendach, tak i w tej, ważną rolę odegrała przepiękna dziewczyna z doliny, którą nazywano Esclarlys, co można przetłumaczyć, jako „lilia na świetlistym tle”. W dziewczynie zakochał się syn wodza Maurów. Choć Esclarlys była już zaręczona z myśliwym i pasterzem z doliny o imieniu Darnert, najeźdźca rozkochał ją w sobie i uwiódł. Narzeczony przebywał wywczas w górach, by wraz z towarzyszami przygotować się do obrony wioski. Darnert samodzielnie wystrugał sobie z drewna buty, miały one mieć właśnie taki niezwykły kształt. Wyglądały złowrogo, ich ostre noski sięgały aż do kolan. Przyszedł dzień, gdy pasterze z doliny zwyciężyli Maurów i w zwycięskim pochodzie przemaszerowali przez wioskę. Na szpiczastych sabotach Darnerta nadziane były dwa krwawiące serca. Jedno niewiernej narzeczonej, a drugie jej kochanka.
Ponoć od tego czasu, w Bethmale, w Wigilię Bożego Narodzenia, narzeczony oferuje swojej narzeczonej parę długich szpiczastych butów, obleczonych skórą z bogatymi metalowymi ornamentami układającymi się w kształt serca. Podarowuje jej także czerwone wrzeciono i przędzę. Wszystko to symbolizować ma miłość do wybranki. Im dłuższe są czubki sabotów, tym bardziej żarliwe jest uczucie.
Wewnątrz buta, na papierowej wklejce przeczytać możemy resztki napisu:
AU
...OT
TR..........RE
Paris
44, RUE COQUILLIERE
PRES DE BANQUE
ET
LES HALLES
Być może jest to pamiątka kupiona w Paryżu, na ulicy Coquillière? A może ktoś z Państwa rozpoznaje ten napis lub zna podobne pamiątki?
Opracowała Olga Błaszczyńska