

Przęślica składa się z trzech części: przysiadki, kija (trzon) i krężla (krążołek). Przysiadka (do siadania) jest wąską deską, szer.8,5 cm o ściętych krawędziach. Z jednego końca zaokrąglona w rodzaj szpica, w kierunku przeciwnym zwężona, ze stopką zakończoną szpicem o kształcie ostrosłupa. W pogrubionej stopce jest otwór na osadzenie w nim kija z czopem (na osadzenie przysiadki). W okrągłym wierzchołku kija jest otwór na założenie krężla.
Indywidualnym rozwiązaniem bogatego na ogół zdobnictwa przęślic jest tutaj kształt ornamentu nadany przez młodego snycerza z Tylki, małej wioski górskiej w Pieninach, uchodzącej za tradycyjną, w porównaniu do letniskowego charakteru niedalekiego Krościenka. Miejsce na przysiadce w pobliżu kija, przed prządką, jest ryzowane ornamentem geometrycznym. Składa się on z gruszkowatego konturu krawędzi, z wpisanym wewnątrz poprzecznym szlakiem złożonym z ukośnych skrzyżowanych linii, oraz z półokręgu z wpisanym mniejszym półokręgiem z którego wychodzą promienie (motyw słońca?). Wokół otworu na kij i na krawędziach szpica stopki, są nacinane krawędzie (ząbki). Wokół otworu na krężel założony został pierścień mosiężny. Kij i krężel są na całej długości zdobione powtarzającymi się zgrubieniami, podobne do formy tralki.
Przędzenie polegało na wyciąganiu nitek lnianych z krężla, na który nawinięta i przywiązana była przędza tzw. kądziel. Robiło się to lewą ręką, od czasu do czasu nawilżając nitki śliną lub wodą, a następnie skręcało się je prawą ręką na pogrubionym pręcie, nazywanym wrzecionem.
Razem z wrzecionem przęślica stanowiła nieodzowny w XIX wieku komplet, w który była wyposażana młoda dziewczyna. Przedmiot dumy każdej z nich ponieważ były dedykowane ( i wykonywane przez kawalera) wybranej pannie (stąd inicjały MD).
W tym czasie był to też „atrybut kobiecości i sprawności działania”. Dziewczyna, która nie umiała prząść lub była w tej pracy mało sprawna, często była uznawana za słabą kandydatkę na żonę. Maria Rodziewiczówna w jednej ze swoich licznych powieści („Szary proch”, Kraków 1986, s. 89-90) przytacza śpiewaną przez żniwiarzy pieśń kawalera, który w ten sposób modlił się o dobrą żonę:
Konno w świat jadąc pytam skowronka,
Gdzie jest dziewczyna, przyszła ma żonka?
Po czym ją poznam, gdzie ona mieszka,
Jaka do chaty jej wiedzie ścieżka?
Mijam podwórze: nie zamiatane;
Spoglądam w okno: płótno nie tkane
A ptaszek śpiewa:
Nie tu twa dziewa!
Czyściocha, tkaczka!
Prządka, śpiewaczka!
Opracował Piotr Worytkiewicz.