

Palma wykonana jest z gałązek wierzby i leszczyny związanych sznurkiem i ozdobiona czerwoną wstążką. Pierwotnie zwieńczona była „wiechą” z trzciny wodnej, a gałązki wierzby pokrywały bazie. Ludzie wierzyli w życiodajne i magiczne właściwości roślin, z których wykonywano palmy na Niedzielę „Kwietną” lub „Wierzbną”, jak nazywano Niedzielę Palmową. Po poświęceniu palm w kościele, ludzie łykali bazie, by uchronić się przed chorobami gardła. Uderzali się też nawzajem palmami w plecy, wypowiadając słowa:
Wierzba bije,
Nie zabije!
Za sześć noc,
Wielkanoc!
Za tydzień,
Wielki dzień!
Palmy miały także chronić zwierzęta gospodarskie – używano ich do poganiania bydła podczas pierwszego wiosennego wypasu. Mieszkańcy niektórych wsi małopolskich do dziś wykonują z palm krzyżyki, które wbijają w pola uprawne, by ustrzec zasiewy przed gradobiciem.
Palma wielkanocna o nr inw. 581/MEK była drugim eksponatem zamieszczonym w marcu 2008 roku, w nowo powstałej zakładce „Obiekty tygodnia” na stronie Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Celem tych publikacji było jak najszersze udostępnianie muzealiów znajdujących się magazynach Muzeum, tych najstarszych i tych najciekawszych, niepokazywanych na wystawach. Zmieniany co tydzień obiekt prezentowany był przez fotografię, podstawową informację o jego pochodzeniu oraz jak najkrótszy opis kontekstowy, który łatwo dawało się przeczytać. W następnych latach zrezygnowano z tych ograniczeń i przez to teksty towarzyszące obiektom obecnie są dłuższe, ale za to pozwalają przyjrzeć się obiektowi z szerszej perspektywy. Stąd też, do tego pierwotnego tekstu warto teraz dorzucić kilka wyjaśnień.
Bardzo skromne zdobienie palmy, tu jedynie czerwoną wstążką, jest charakterystyczne dla palm wielkanocnych, które tradycyjnie wykonywane były w Polsce, w wiejskich domach, tuż przed Niedzielą Palmową, w XIX i w pierwszej połowie XX wieku. Palmy takie mogły być nawet w ogóle nie zdobione, gdyż najważniejsze w nich były rośliny z jakich były konstruowane.
Najpowszechniej używano gałązek wierzby, świeżo rozkwitłych baziami, czasem nawet sama taka wiązka wystarczyła za całą palmę do poświęcenia w kościele. Wierzba uważana była za symbol sił witalnych, mocy życiowych i corocznego odradzania się życia. Szybko ukorzeniające się i odrastające pozornie suche patyki wierzby, najczęściej rosnącej na terenach podmokłych to cechy, dzięki którym ta roślina w wierzeniach powiązana została ze światem akwatycznym i podziemnym. Gałązki wierzby z baziami nazywano bagniętami, a dawna nazwa palmy wielkanocnej w południowej Polsce to bagnięć lub bagiencie.
Podobna symbolika i powiązanie z wodą jako nośnikiem płodności przypisywana była równie często używanej w palmach wielkanocnych trzcinie wodnej, z tej racji nazywanej popularnie – palmą.
W składzie każdej palmy powinien się znaleźć przynajmniej jeden patyk leszczynowy, podobnie jak w opisywanej. Pomijając racjonalną przyczynę, że twarde gałęzie leszczyny nie wyginają się jak wierzbowe i przez to każda dłuższa palma pozostaje prosta, to z leszczyną również powiązane są wierzenia o własnościach ochronnych tej rośliny. Wierzono, że leszczyna może ochronić przed burzą, gromem, uderzeniem pioruna, stąd nazywana była wręcz ludowym piorunochronem. Krzyżyki z palm zatykano nie tylko w pola orne, ale były także zawieszane na drewnianych domach, a w czasie burzy wystawiano palmę do okna czy okadzano nią obejście. Te dłuższe palmy zwykle rozbierano wykorzystując ich części do różnych celów, a w całości pozostawiano tylko te krótkie, łatwe do wzięcia do ręki – nazywane różdżkami.
Własności magiczne świeżo wyciętych roślin wzmacniane były przez poświęcenie całej palmy w kościele. Uważano więc, że patyk leszczynowy z poświęconej palmy użyty jako bijak do maślnicy przyczyni się do lepszej jakości masła. Chłopcy, których podstawowym zajęciem w rodzinach chłopskich był wypas bydła, a w południowej Polsce najczęściej zajmowali się przygotowywaniem bagnięci, używali do ich wiązania nowych batów, konopnych lub rzemiennych. Tym samym baty, poświęcone na palmie, miały im służyć w rozpoczynającym się wiosną nowym sezonie pasterskim, zapewniając powodzenie nie tylko podczas pobytu na pastwisku (bydło nie będzie się gziło), jak i w hodowli (czarownice nie odbiorą im mleka). Niewykluczone, że sznurek konopny jakim ściśle owinięta jest w dwóch miejscach opisywana palma, miał pełnić po jej rozebraniu funkcję bata.
Darczyńca, ks. Michał Sroka (1887–1931), był absolwentem I Gimnazjum i Seminarium Duchownego w Tarnowie. W zbiorach archiwalnych Muzeum Etnograficznego w Krakowie zachowała się notatka Seweryna Udzieli (niedatowana): „ks. Michał Sroka, proboszcz w Jurkowie, poczta Dobra, ma posiadać jakieś przedmioty dla Muzeum etnogr. Prosić o przysłanie ich do Muzeum”. I obok z datą 3 września 1922 r. – „napisałem i wysłałem list z prośbą o dary [dla] Muzeum”. Niedługo później kilka przedmiotów pochodzących z Jurkowa ks. Sroka przekazał do Muzeum o czym świadczy zapis w Księdze Darów: „1924 – ks. Sroka, proboszcz z Jurkowa – stołek, obraz, laska, gelata (regionalna nazwa dzieży, rodzaj naczynia klepkowego) i dwie palmy z Jurkowa, powiat Limanowa”. Obie palmy (nr inw. 580/MEK i 581/MEK) zachowały się, a jedna jest prezentowana na wystawie stałej Muzeum w sali poświęconej obrzędom wiosennym nazywanej: Od-nowa. Informacja o tym, że ksiądz Sroka ma jakieś dary dla Muzeum prawdopodobnie pochodziła od Leopolda Węgrzynowicza (1881–1960), nauczyciela, krajoznawcy, członka honorowego Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, redaktora naczelnego czasopisma „Orli lot”, przez całe życie związanego ze swoją rodzinną miejscowością – Dobrą. Może nawet on sam dostarczył te przedmioty do Muzeum, gdyż w Księdze Darów, obok notki o darze ks. Sroki figuruje wpis, że Leopold Węgrzynowicz w tym samym, 1924 roku, ofiarował do Muzeum m.in. trąbę drewnianą z Jurkowa. Znajomość księdza Michała Sroki z Sewerynem Udzielą zaowocowała dalszymi przekazami. W następnych latach ks. Michał Sroka, który był wtedy proboszczem w Baranowie Sandomierskim przesyłał opisy „wigilijnych i świątecznych zwyczajów” zebranych od dzieci szkolnych z Baranowa i okolic.
Wierzba bije,
Nie zabije!
Za sześć noc,
Wielkanoc!
Za tydzień,
Wielki dzień!
Palmy miały także chronić zwierzęta gospodarskie – używano ich do poganiania bydła podczas pierwszego wiosennego wypasu. Mieszkańcy niektórych wsi małopolskich do dziś wykonują z palm krzyżyki, które wbijają w pola uprawne, by ustrzec zasiewy przed gradobiciem.
Aktualizacja
Palma wielkanocna o nr inw. 581/MEK była drugim eksponatem zamieszczonym w marcu 2008 roku, w nowo powstałej zakładce „Obiekty tygodnia” na stronie Muzeum Etnograficznego w Krakowie. Celem tych publikacji było jak najszersze udostępnianie muzealiów znajdujących się magazynach Muzeum, tych najstarszych i tych najciekawszych, niepokazywanych na wystawach. Zmieniany co tydzień obiekt prezentowany był przez fotografię, podstawową informację o jego pochodzeniu oraz jak najkrótszy opis kontekstowy, który łatwo dawało się przeczytać. W następnych latach zrezygnowano z tych ograniczeń i przez to teksty towarzyszące obiektom obecnie są dłuższe, ale za to pozwalają przyjrzeć się obiektowi z szerszej perspektywy. Stąd też, do tego pierwotnego tekstu warto teraz dorzucić kilka wyjaśnień.
Bardzo skromne zdobienie palmy, tu jedynie czerwoną wstążką, jest charakterystyczne dla palm wielkanocnych, które tradycyjnie wykonywane były w Polsce, w wiejskich domach, tuż przed Niedzielą Palmową, w XIX i w pierwszej połowie XX wieku. Palmy takie mogły być nawet w ogóle nie zdobione, gdyż najważniejsze w nich były rośliny z jakich były konstruowane.
Najpowszechniej używano gałązek wierzby, świeżo rozkwitłych baziami, czasem nawet sama taka wiązka wystarczyła za całą palmę do poświęcenia w kościele. Wierzba uważana była za symbol sił witalnych, mocy życiowych i corocznego odradzania się życia. Szybko ukorzeniające się i odrastające pozornie suche patyki wierzby, najczęściej rosnącej na terenach podmokłych to cechy, dzięki którym ta roślina w wierzeniach powiązana została ze światem akwatycznym i podziemnym. Gałązki wierzby z baziami nazywano bagniętami, a dawna nazwa palmy wielkanocnej w południowej Polsce to bagnięć lub bagiencie.
Podobna symbolika i powiązanie z wodą jako nośnikiem płodności przypisywana była równie często używanej w palmach wielkanocnych trzcinie wodnej, z tej racji nazywanej popularnie – palmą.
W składzie każdej palmy powinien się znaleźć przynajmniej jeden patyk leszczynowy, podobnie jak w opisywanej. Pomijając racjonalną przyczynę, że twarde gałęzie leszczyny nie wyginają się jak wierzbowe i przez to każda dłuższa palma pozostaje prosta, to z leszczyną również powiązane są wierzenia o własnościach ochronnych tej rośliny. Wierzono, że leszczyna może ochronić przed burzą, gromem, uderzeniem pioruna, stąd nazywana była wręcz ludowym piorunochronem. Krzyżyki z palm zatykano nie tylko w pola orne, ale były także zawieszane na drewnianych domach, a w czasie burzy wystawiano palmę do okna czy okadzano nią obejście. Te dłuższe palmy zwykle rozbierano wykorzystując ich części do różnych celów, a w całości pozostawiano tylko te krótkie, łatwe do wzięcia do ręki – nazywane różdżkami.
Własności magiczne świeżo wyciętych roślin wzmacniane były przez poświęcenie całej palmy w kościele. Uważano więc, że patyk leszczynowy z poświęconej palmy użyty jako bijak do maślnicy przyczyni się do lepszej jakości masła. Chłopcy, których podstawowym zajęciem w rodzinach chłopskich był wypas bydła, a w południowej Polsce najczęściej zajmowali się przygotowywaniem bagnięci, używali do ich wiązania nowych batów, konopnych lub rzemiennych. Tym samym baty, poświęcone na palmie, miały im służyć w rozpoczynającym się wiosną nowym sezonie pasterskim, zapewniając powodzenie nie tylko podczas pobytu na pastwisku (bydło nie będzie się gziło), jak i w hodowli (czarownice nie odbiorą im mleka). Niewykluczone, że sznurek konopny jakim ściśle owinięta jest w dwóch miejscach opisywana palma, miał pełnić po jej rozebraniu funkcję bata.
Darczyńca, ks. Michał Sroka (1887–1931), był absolwentem I Gimnazjum i Seminarium Duchownego w Tarnowie. W zbiorach archiwalnych Muzeum Etnograficznego w Krakowie zachowała się notatka Seweryna Udzieli (niedatowana): „ks. Michał Sroka, proboszcz w Jurkowie, poczta Dobra, ma posiadać jakieś przedmioty dla Muzeum etnogr. Prosić o przysłanie ich do Muzeum”. I obok z datą 3 września 1922 r. – „napisałem i wysłałem list z prośbą o dary [dla] Muzeum”. Niedługo później kilka przedmiotów pochodzących z Jurkowa ks. Sroka przekazał do Muzeum o czym świadczy zapis w Księdze Darów: „1924 – ks. Sroka, proboszcz z Jurkowa – stołek, obraz, laska, gelata (regionalna nazwa dzieży, rodzaj naczynia klepkowego) i dwie palmy z Jurkowa, powiat Limanowa”. Obie palmy (nr inw. 580/MEK i 581/MEK) zachowały się, a jedna jest prezentowana na wystawie stałej Muzeum w sali poświęconej obrzędom wiosennym nazywanej: Od-nowa. Informacja o tym, że ksiądz Sroka ma jakieś dary dla Muzeum prawdopodobnie pochodziła od Leopolda Węgrzynowicza (1881–1960), nauczyciela, krajoznawcy, członka honorowego Polskiego Towarzystwa Ludoznawczego, redaktora naczelnego czasopisma „Orli lot”, przez całe życie związanego ze swoją rodzinną miejscowością – Dobrą. Może nawet on sam dostarczył te przedmioty do Muzeum, gdyż w Księdze Darów, obok notki o darze ks. Sroki figuruje wpis, że Leopold Węgrzynowicz w tym samym, 1924 roku, ofiarował do Muzeum m.in. trąbę drewnianą z Jurkowa. Znajomość księdza Michała Sroki z Sewerynem Udzielą zaowocowała dalszymi przekazami. W następnych latach ks. Michał Sroka, który był wtedy proboszczem w Baranowie Sandomierskim przesyłał opisy „wigilijnych i świątecznych zwyczajów” zebranych od dzieci szkolnych z Baranowa i okolic.
Opracowała
Małgorzata OleszkiewiczWybór literatury
- Baudouin de Courtenay Ehrenkreutz Cezaria, Zwyczaje wiosenne ludu polskiego, [w:] „Wiedza i życie”, Warszawa 1927.
- Gawełek Franciszek, Palma, jajko, śmigus w praktykach wielkanocnych ludu polskiego, Lwów 1911.
- Gloger Zygmunt, Rok polski w życiu, tradycji i pieśni, (wybór z wydania z 1900 r.), Łomża 2002.
- Klimaszewska Jadwiga, Doroczne obrzędy ludowe, Etnografia Polski, Przemiany kultury ludowej, t. II, pod red. Marii Biernackiej, Marii Frankowskiej, Wandy Paprockiej, Wrocław-Warszawa-Kraków-Gdańsk-Łódź 1981, s. 138.
- Klimaszewska Jadwiga, Niedziela Palmowa, [w:] „Orli lot”, R. XII, 1930 r., s. 57–60.
- Klinger Witold, Doroczne święta ludowe a tradycje grecko-rzymskie, Kraków 1931.
- Kowalski Piotr, Leksykon, Znaki świata, Omen, przesąd, znaczenie., Warszawa-Wrocław 1998
- Żółtowska Halina, Wierzba w praktykach i obrzędowości polskiej, [w:] „Ziemia”, t. 16, 1931 r., s. 130.
- Odpowiedzi na kwestionariusz Zwyczaje ludowe w czasie świąt wielkanocnych pod Krakowem rozesłany do nauczycieli i nauczycielek powiatu podgórskiego przez Seweryna Udzielę w 1904 roku, rękopis, Dział Dokumentacji Kontekstowej Kultur MEK, III/3/RKP.
- Zwyczaje i obrzędy zapustne, wielkopostne i wielkanocne, (Jastrzębia, Rzepiennik, Ostrusza, Ciężkowice), koniec XIX wieku, ze zbiorów Seweryna Udzieli, rękopis, Dział Dokumentacji Kontekstowej Kultur MEK, II/ 1248/RKP.