

Muzeum etnograficzne to przestrzeń z pamiątkami. Są tu pamiątki po tych, co żyli przed nami, rzeczy ze starych domów, narzędzia, których się już nie używa i atrybuty niepraktykowanych już obrzędów. W muzealnych zbiorach znajdziecie pamiątki z wesel i pogrzebów, a także z wycieczek szkolnych i dalekich wypraw. Jedną z takich rzeczy jest obraz na piasku przywieziony z romantycznej podróży pana Sebastiana na Dominikanę.
„Pewnego dnia zwiedzając wyspę od strony Wybrzeża Kokosowego w miejscowości Punta Cana, udaliśmy się na spacer brzegiem oceanu i w oddali zobaczyliśmy samotny dom. Zostaliśmy zaproszeni do środka, a tam na podłodze siedział Ernesto, wokół miał rozłożone kolorowe malunki, a przed sobą na sztaludze umieszczona była rozpoczęta praca. Płótno było posypane piaskiem, zaimpregnowane i już zastygnięte, a artysta ręcznie malował na nim rozgrzanym woskiem dominikańskie kobiety o brązowym kolorze skóry w zwiewnych białych strojach”.
Podczas rozmowy z Ernestem okazało się, że artysta, sprzedając swoje batiki turystom, zarabia na życie swojej siedmioosobowej rodziny. Jest samoukiem, a w swojej twórczości inspiruje się otaczającą go rzeczywistością.
„Dorastając, podpatrywał okolicznych artystów i doskonalił swoją technikę. Wyróżniał się tym, że każdy z jego batików był wyjątkowy, nie było dwóch takich samych. Artysta na każdym z nich zostawiał swój podpis. Był z nich bardzo dumny i widać było, jakim sentymentem i uczuciem darzy swoje prace”.
Pan Sebastian kupił od Ernesta dwa batiki, jeden z nich przekazał do zbiorów MEK.
Opracowała: Agnieszka Marczak
O cyklu MIKROHISTORIE
Spoglądamy na przedmioty z kolekcji MEK oczami ich dawnych użytkowników. Co miesiąc rozmawiamy z inną osobą, by móc usłyszeć niewypowiedziane dotąd historie rzeczy z perspektywy ludzi, do których one należały. Powstają w ten sposób opowieści: o domu, dzieciństwie, podróżach. Innym razem: o pracy, wierze, pięknie i miłości. Mikrohistorie o życiu, po prostu.
„Pewnego dnia zwiedzając wyspę od strony Wybrzeża Kokosowego w miejscowości Punta Cana, udaliśmy się na spacer brzegiem oceanu i w oddali zobaczyliśmy samotny dom. Zostaliśmy zaproszeni do środka, a tam na podłodze siedział Ernesto, wokół miał rozłożone kolorowe malunki, a przed sobą na sztaludze umieszczona była rozpoczęta praca. Płótno było posypane piaskiem, zaimpregnowane i już zastygnięte, a artysta ręcznie malował na nim rozgrzanym woskiem dominikańskie kobiety o brązowym kolorze skóry w zwiewnych białych strojach”.
Podczas rozmowy z Ernestem okazało się, że artysta, sprzedając swoje batiki turystom, zarabia na życie swojej siedmioosobowej rodziny. Jest samoukiem, a w swojej twórczości inspiruje się otaczającą go rzeczywistością.
„Dorastając, podpatrywał okolicznych artystów i doskonalił swoją technikę. Wyróżniał się tym, że każdy z jego batików był wyjątkowy, nie było dwóch takich samych. Artysta na każdym z nich zostawiał swój podpis. Był z nich bardzo dumny i widać było, jakim sentymentem i uczuciem darzy swoje prace”.
Pan Sebastian kupił od Ernesta dwa batiki, jeden z nich przekazał do zbiorów MEK.
Opracowała: Agnieszka Marczak
O cyklu MIKROHISTORIE
Spoglądamy na przedmioty z kolekcji MEK oczami ich dawnych użytkowników. Co miesiąc rozmawiamy z inną osobą, by móc usłyszeć niewypowiedziane dotąd historie rzeczy z perspektywy ludzi, do których one należały. Powstają w ten sposób opowieści: o domu, dzieciństwie, podróżach. Innym razem: o pracy, wierze, pięknie i miłości. Mikrohistorie o życiu, po prostu.