PL EN
Ustawienia prywatności
Ta strona używa ciasteczek (cookies), dzięki którym nasz serwis może działać lepiej. Aby uzyskać więcej informacji i spersonalizować swoje preferencje, kliknij „Ustawienia”. W każdej chwili możesz zmienić swoje preferencje, a także cofnąć zgodę na używanie plików cookie 
na poniższej stronie.
Polityka prywatności
*Z wyjątkiem niezbędnych

Laska Pucheroka

Treść

zdjęcie obiektu zdjęcie obiektu

Długa laska z okorowanego patyka, zakończona jest okrągłym obuchem z jednej strony płasko ściętym, z drugiej zaostrzonym do szpica. Pierwotnie była malowana, oklejona paskami papieru i bibułą, obecnie dość zniszczona, odarta z papierów, z widocznymi pęknięciami drewna. Tępy koniec obucha nosi ślady wielokrotnych uderzeń, co świadczy o wielokrotnym używaniu laski.

 

Takie i podobne laski przypominające młotki, siekierki, czekany to nieodłączne atrybuty Pucheroków, nazywanych też Pucherakami, Pucherami, Puchernikami czyli chłopców w wieku szkolnym, ubranych w wysokie, stożkowate czapki z kolorowymi paskami bibuły opadającymi im na twarz, z wymalowanymi sadzą wąsami, często w kożuchach obróconych na drugą stronę, przepasanych powrósłami ze słomy, w drugiej ręce trzymających koszyki wyłożone sieczką.

 

Współcześnie spotkać ich jeszcze można w Niedzielę Palmową w gminie Zielonki, a szczególnie w Bibicach gdzie odbywa się doroczny konkurs. Już od świtu przychodzą do domów gdzie do gospodarzy wygłaszają tzw. oracje, jak np.:

A ja mały żaczek, wylazłem na pniaczek,

Z pniaczka do dołeczka, zabiłem robaczka,

A z tego robaczka, baran i owieczka,

A z tego barana, mliko i śmietana,

A z tej śmietany kościół malowany…


Choć repertuar tych oracji jest bardzo bogaty to sposób ich wygłaszania jest niezmienny, zgodny z charakterystycznym rytmem wystukiwanym co trzecie słowo laskami o podłogę. W odwiedzanych domach otrzymują  za to drobne datki, głównie jajka zbierane do koszyczków.

 

Występowanie zwyczaju chodzenia „po pucherach” z początkiem XX wieku odnotowano w 50 wsiach położonych na północ od Krakowa, aż po dawną granicę Galicji. Z czasem zwyczaj ten stopniowo zanikał, zwłaszcza tam gdzie wsie były włączane do miasta jak np. Bieńczyce, Czyżyny, Mogiła, Pleszów do Nowej Huty, ale jeszcze w latach 60. XX w. Pucheroki pojawiały się np. w Górce Narodowej i na Prądniku Czerwonym. Najdłużej przetrwały w gminie Zielonki, skąd najprawdopodobniej zwyczaj pochodzi.

 

Tamtejszy kościół do 1878 r. stanowił filę kościoła św. Anny w Krakowie, a przekształcony w parafialny nadal pozostawał pod patronatem Akademii Krakowskiej stąd wraz z księdzem pojawiali się tam też żacy. Zbierali oni przed świętami wielkanocnymi datki pod kościołami, a dla uatrakcyjnienia kwesty przebierali się i prawili, skandując w rytm, jak podczas nauki po łacinie tzw. oracje. Są to często zabawne, wierszowane teksty będące zlepkami dawnych pieśni wielkopostnych, kolęd kantyczkowych, dialogów katechetycznych, szkolnych gregorianek, poezji sowizdrzalskiej z XVII i XVIII w. Zwyczaj ten przejęli wiejscy chłopcy wraz z nazwą puchery (łac. pueri = chłopcy), zwłaszcza po tym jak w Krakowie Kuria Biskupia, edyktem z 10 sierpnia 1780 roku zakazała: „… wysadzania żaczków w kwietniową Niedzielę do mówienia wierszyków, prawie zawsze sensu nie mających.

 

Chodzące od domu do domu w Palmową Niedzielę grupki dzieci nazywanych Żaki lub Zocki,  o tym samym rodowodzie co Pucheroki, pojawiały się jeszcze na przełomie XIX i XX wieku we wsiach Rzeszowskiego, na Mazowszu i w Radomskiem a także na południe od Krakowa w Kostrzu, Skawinie, Wieliczce, w okolicy Wadowic, Kalwarii i Zebrzydowic. Zwyczaj ten można nazwać wiosennym kolędowaniem, gdyż jest to wyraźnie obrzędowa forma składania życzeń. Wyrażane są one w sposób symboliczny w przebraniach (zamaskowanie, futro kożucha, słoma) i koniecznej odpłacie jajkami, aby życzenia się spełniły, a także w tekstach, np.:

Nie po to my przyszli, byście nam co dali

Tylko mam powiedzieć o Kwietnej Niedzieli.

Jedzie Jezus,  jedzie, zabierze nam śledzie,

Kołoce zostawi, nas pobłogosławi.

Najświętso lilijo z ogródka wykwito,

Najświętso Panienka Syna swego wito;

A przychojdze Panie! Przydź ze na śniadanie

Jest ta rybka z miodem, nie umorzy głodem.

 

W zbiorach Muzeum Etnograficznego w Krakowie znajduje się 14 drewnianych lasek pucheroków. Wśród nich najstarszym jest ten ofiarowany w 1939 roku przez Jana Kantego Karkoszkę, kierownika szkoły w Zielonkach w latach 1919 -1950. Pozostałe pochodzą z lat 60. i 70. XX wieku, też z Zielonek oraz z Pękowic, Trojanowic i Modlnicy.

 

Opracowała: Małgorzata Oleszkiewicz

 

Literatura:

Irena Łopuszańska, Puchery, „Rocznik Muzeum Etnograficznego w Krakowie” t. I, Kraków 1966, s. 129-140

Czesław Witkowski, Doroczne polskie obrzędy i zwyczaje ludowe, Kraków 1965, s. 33-34

Tadeusz Seweryn, Tradycje i zwyczaje krakowskie, Kraków 1961, s. 21-25

Jan Karkoszka, Pucheracy, „Orli lot”, r. XXI, 1947, s. 83-86

Materiały archiwalne Muzeum Etnograficznego im. Seweryna Udzieli w Krakowie, odpowiedzi na kwestionariusz „Zwyczaje ludowe w czasie świąt wielkanocnych pod Krakowem” rozesłany do nauczycieli i nauczycielek powiatu podgórskiego przez Seweryna Udzielę w 1904 roku.

Opiekun: Małgorzata Oleszkiewicz Zadaj pytanie o obiekt

Obiekty powiązane