

„Czy znasz bajkę o starej latarni? Nie jest ona taka bardzo zajmująca, ale raz można jej posłuchać.” Po tym wstępie Hans Christian Andersen opowiada, co widziała stara latarnia w swym ulicznym życiu. A latarnia z baśni, rozświetlając nocne miasto, widziała znacznie więcej niż rajcy miejscy, którzy mieli zdecydować o jej losie. Tej ostatniej nocy, gdy świeciła, wiatr, księżyc i gwiazdy obsypały ją podarunkami, a nocny stróż przygarnął do swego domu. W duńskiej baśni znajdziemy wiarę w to, że mądrość światła nie znika, ma swych sprzymierzeńców.
Światło to stary i mocny symbol, który po dziś dzień ma swoje znaczenie w kulturze. Rozświetlanie mroków nocy, czasu, który podlega odmiennym regułom niż świat oświetlony słońcem lub światłem zapalanym przez człowieka, to historia sięgająca prehistorycznych ognisk, łuczywa, świec i kolejnych sposobów pokonywania ciemności. Narzędzia do oświetlania z jednej strony mają użytkowy charakter, z drugiej – każde z nich niesie w sobie także inne znaczenie światła.
Lampa do oświetlania wozu też niejedno widziała, choć nie wiemy, czy oświetlała krakowskie noce czy raczej krążyła po drogach za miastem. Druciany uchwyt mocował ją do wozu, ale mogła także służyć do oświetlania pomieszczeń. Tego rodzaju lamp nie używano raczej do bryczek czy powozów, które posiadały wbudowane oświetlenie. Do zbiorów MEK lampa trafiła w grudniu 1964 roku jako dar rodziny Wątorskich. Opis przedmiotu na karcie inwentaryzacyjnej sporządziła Aleksandra Tyszko.
Niemiecka lampa Feuerhand Medium 225, wysoka na 22 cm, jest wyrobem fabrycznym, datowanym na czas II wojny światowej (ten model produkowano między 1937 a 1942 rokiem, lampy niemalowane tylko do 1939 roku). Wykonana została z blachy i drutu, oszklona trwale umocowanym szkłem jenajskim – a więc wyprodukowanym w Jenie szkłem technicznym, odpornym na skoki temperatury i działanie środków chemicznych. Zasilana była naftą, którą wlewano do zbiornika będącego jednocześnie podstawą lampy. Lampy tego typu są produkowane od 1893 roku do dziś (a bazują na wynalazku lampy naftowej Ignacego Łukasiewicza z 1853 roku). W czasie poprzedzającym II wojnę światową Feuerhand stał się największym światowym producentem takich lamp, potem produkował na potrzeby niemieckiego wojska. Historię fabryki można prześledzić pod adresem: www.feuerhand.de/en
Latarnie tego rodzaju były powszechnie używane do oświetlania wozów, póki te jeździły po drogach i szosach. Lampę wieszano po lewej stornie, od drogi, by zaznaczyć szerokość pojazdu, a niekiedy także wieszano drugą z tyłu wozu. Na ile powszechnie stosowano oświetlenie konnych wozów, tego nie wiemy. Ale organizowane kampanie uświadamiające, jak ważne jest oświetlenie na drodze, możemy prześledzić choćby na etykietach bystrzyckich zapałek. Na przykład w 1961 roku pojawiał się niebieski kartonik, który niósł napis: „Prawidłowo umocowana lampa zapobiega wypadkom”, a ilustrację stanowił zaprzęgnięty w konia wóz z lampą przytroczoną do lewego boku. Na innej paczce zapałek podobnie zawieszona na wozie latarnia rozświetlała noc i wymijaną na drodze rowerzystkę w chustce, a napis głosił: „Oświetlenie pojazdu to bezpieczeństwo twoje i innych”.
W Narodowym Archiwum Cyfrowym znajduje się fotografia Grażyny Rutowskiej z 1977 roku dokumentująca akcję Polskiego Radia i Milicji Obywatelskiej „Uwaga, bądź przezorny na drodze!”. Milicjant kontroluję woźnicę furmanki, a lampa typu Feuerhand wisi na wozie. Fotografie można zobaczyć pod adresem: https://audiovis.nac.gov.pl/obraz/209361:3
Przezorny zawsze oświetlony?
Opracowała Magdalena Zych.
Bibliografia:
Hans Christian Andersen, Baśnie, przekł. Stefania Beylin, Jarosław Iwaszkiewicz, tom 1, Warszawa 1985, s. 196–200.
Jerzy W. Hołubiec, Polskie lampy i świeczniki, Wrocław 1990, szczególnie rozdział „Lampy naftowe”.
Teresa Żurawska, Polskie powozy, Wrocław 1982, szczególnie rozdział „Triumf bryczki 1918–1978”.