

Zagadkowy szklany przedmiot przypominający lejek (a może trąbkę?) to laktator, urządzenie do odciągania mleka z kobiecej piersi (przykłada się do ciała szerszą część lejka, tak, by pokarm mógł spływać do niewielkiego zbiornika). By mógł zadziałać, potrzeba jeszcze gumowej gruszki – bez jej ssącej mocy nie wytoczy się ani kropelki.
Pani Olimpia, matka dwóch synów, używała tego laktatora na początku lat 50. XX wieku. Urodziła dzieci po przeprowadzce z Zakopanego do Szczecina. W czasie próby zamieszkania w obcym mieście i krajobrazie, w latach powojennych niedoborów, możliwość karmienia niemowląt własnym mlekiem zapewne była dla kobiety dużym ułatwieniem. Szkoda, że sama nie może nam opowiedzieć o tym jak i dlaczego używała laktatora. Czy dobrze się sprawdzał? Czy był skuteczny, wygodny w użyciu? Pan Krzysztof, który przekazał przedmiot Muzeum, domyśla się, że mama darzyła laktator sentymentem – nie tylko nie wyrzuciła urządzenia, gdy przestała go potrzebować, ale też nie zapomniała o nim podczas przeprowadzki z powrotem na Podhale (zabrała ze sobą i przechowała także butelkę, którą karmiła dzieci: https://etnomuzeum.eu/zbiory/butelka-szklana-do-karmienia-dzieci).
Laktator przydaje się kobietom karmiącym niemowlęta własnym mlekiem zwłaszcza wtedy, gdy przekonaniu o słuszności takiego sposobu żywienia dziecka towarzyszy brak możliwości bezpośredniego karmienia piersią. „Wtedy dobry odciągacz mleka to prawdziwy skarb i najlepszy przyjaciel młodej mamy”, czytamy na portalu mjakmama24.pl. Stawką jest nie tylko nakarmienie niemowlęcia w czasie, gdy nie ma przy nim karmicielki. Także utrzymanie laktacji. Produkcją mleka, jak przekonują poradniki dla karmiących, rządzi mechanizm popytu i podaży: im więcej dziecko je, tym więcej pokarmu dostarcza organizm matki. Jeśli dziecko samo nie może zarządzać tym procesem, domagając się jedzenia, kiedy tylko poczuje głód (np. po urodzeniu niemowlę musi zostać w szpitalu lub karmicielka wraca do pracy), matka powinna je wspomóc, w regularnym rytmie odciągając pokarm (także w nocy), przelewając do sterylnych opakowań, mrożąc zapasy...
Bywa, że mleka jest aż za dużo, a w kanalikach odprowadzających bezcenny płyn tworzą się bolesne zatory (w XXI wieku wciąż nieocenioną rolę w łagodzeniu związanych z tym stanów zapalnych odkrywają okłady z liści kapusty). Bywa, że jest go za mało (dawniej na poprawienie laktacji miał pomóc „rosołek” lub „bigosik” z myszy, dziś proponuje się karmiącym nieco inne suplementy diety). Początki bywają niełatwe, ale współczesna medycyna dostarcza kobietom argumentów do podjęcia trudu. Mleko matki ma chronić dziecko przed infekcjami wirusowymi, anemią, cukrzycą, nowotworami, otyłością w dorosłym życiu, alergiami, próchnicą zębów i wieloma innymi. Samo karmienie piersią stymuluje rozwój intelektualny dziecka, ma wpływ na rozwój narządów odpowiadających za prawidłową wymowę, wreszcie buduje więź między dzieckiem i matką. Czy nie wystarczy, by w kobietach, które (z różnych powodów) nie mogą lub nie chcą karmić piersią, wywołać poczucie winy, żalu, niespełnienia?
Dziś przyjmuje się, że mleko własnej matki jest najlepszym, bezkonkurencyjnym pokarmem, przystosowanym do potrzeb rozwojowych dziecka w pierwszych sześciu miesiącach życia. Wskazują na to choćby oficjalne zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Nie zawsze tak było.
Na polityczne i kulturowe konteksty popularności mleka matki wskazuje m.in. Elisabeth Badinter. W Historii miłości macierzyńskiej dowodzi, że w osiemnastowiecznej Francji, w której niezwykłą popularnością cieszyła się instytucja mamki, zaczęto przekonywać kobiety, że powinny same karmić swoje dzieci. To czas, gdy fascynacja przyrodą i sposobami życia na innych kontynentach, splata się z zainteresowaniem demografią i działaniami na rzecz powiększenia liczebności obywateli państwa. Wszystkie te trendy jasno wyznaczają rolę kobiety. Karmienie piersią, podobnie jak macierzyństwo, uznano za naturalną konsekwencję budowy kobiecego ciała. Kobieta została „uwięziona w roli matki (…) nie będzie mogła już z niej wyjść pod groźbą moralnego potępienia”, pisze Badinter. To Natura ma decydować o życiu kobiety i podpowiada, że kluczem do spełnienia kobiecego przeznaczenia jest poświęcenie: „Spójrzcie na zwierzęta: chociaż ich matki mają rozszarpane wnętrzności (…) choć owoce tychże są przyczyną owych cierpień, pierwsze zabiegi wokół potomstwa każą im zapomnieć o wszystkim, co wycierpiały. (…) Zapominają o sobie samych, nie troszcząc się o własne szczęście” (J.E. Gilibert, Dissertation sur la depopulation…, Lyon 1770).
Jednak natura, której tak często używa się jako ostatecznej instancji, pozbawiając kobiety prawa wyboru, bywa także źródłem ich siły. Możliwość nakarmienia dziecka własnym mlekiem w dużym stopniu uniezależnia matki od komercyjnej oferty firm, produkujących dziś z dużym powodzeniem mleczne substytuty (tzw. „mleko modyfikowane”). Daje poczucie samowystarczalności i wolności – zawsze i wszędzie można nakarmić dziecko (bez butelek, podgrzewaczy, zapasów mleka w proszku). Jest argumentem na rzecz nieskrępowanego istnienia kobiet w przestrzeni publicznej i wyzwolenia spod dominacji męskiego spojrzenia (prowokując debaty o wciąż kontrowersyjnym widoku piersi podawanej dziecku w parku, restauracji, na placu zabaw). Wreszcie staje się symbolem kobiecej aktywności i sprawczości, dowodem na to, że kobieta-matka-karmicielka jest równie zdeterminowana w dbaniu o potomstwo, jak w działaniu na rzecz zmiany świata. Słychać to wyraźnie w opowieści Cecylii Malik, organizatorki artystycznego protestu przeciwko wprowadzonemu w 2016 roku prawu, umożliwiającemu właścicielom nieruchomości nieograniczoną wycinkę drzew: „Tną Polskę. Wszędzie słychać piły. (…) Czułam się okropnie, nie wiedziałam, co robić. (…) Pojechałam z Piotrkiem, moim mężem, na wyrąb. Zagrałam nawet na skrzypcach wśród wyciętych drzew. Siadłam nakarmić Ignacego, Piotrek zrobił mi zdjęcie i okazało się, że jest świetne. Wrzuciłam na fb. Matka karmiąca. Przyszłość – koniec. Ciepłe, czułe – brutalność. Poza tym prawicowy obrazek: Matka Polka! I lewicowy – wyrąb. Pomyślałam, że zrobię klamrę, że będę teraz karmić syna na tych wyrębach codziennie, w każdy dzień w innym miejscu. Proste. (…) Po kilku dniach dołączyli do mnie: przyjaciółka Ania Grajewska i jej partner Tomasz Wiech, znakomity fotograf. Zrobiłyśmy performans, Tomek go udokumentował – tak powstał manifest Matki Polki na wyrębie, który zapoczątkowały akcję obywatelską w całej Polsce”.
„To moje córki są powodem mojej działalności i politycznej, i społecznej. Dlatego mówię o żłobkach, przedszkolach, transporcie publicznym i o konieczności walki z katastrofą klimatyczną. Jestem matką i feministką” – zadeklarowała w jednym z wywiadów Daria Gosek-Popiołek, posłanka „przyłapana” przez fotoreporterów na karmieniu piersią podczas głosowania.
Opracowała
Dorota Majkowska-Szajer
Współczesny, bliźniaczo podobny laktator w całości można zobaczyć np. tu: https://asplaneta.pl/pl/sanity-odciagacz-pokarmu-standardowy.html (czytane: 25.05.2020)
Agnieszka Roszkowska, Odciągacz pokarmu – jak działa ściągacz do mleka i czy jest potrzebny każdej karmiącej?; https://www.mjakmama24.pl/niemowle/karmienie/kiedy-laktator-jest-potrzebny-sytuacje-w-ktorych-trzeba-odciagac-pokarm-aa-Niex-NJaq-u2ha.html (czytane: 25.05.2020)
Élisabeth Badinter, Historia miłości macierzyńskiej, przeł. K. Choiński, Warszawa 1988
Anna Koronkiewicz-Wiórek, Karmienie piersią w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych PRL – przepisy prawne i zalecenia służby zdrowia; https://cbmedukacja.pl/wp-content/uploads/2018/09/akw_karmienie-piersia-w-latach-70-i-80-prl.pdf
Liczy się każda kropla. O karmieniu piersią dla mamy i taty;http://bankmleka.pl/userfiles/files/broszura_karmienie_BMK_duza01_06_17_poprawnyPZU.pdf
Henryk Biegeleisen, Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1927; https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/8453/edition/7886/content
Wytyczne polskiego Ministerstwa Zdrowia (odnoszące się do wskazań WHO): https://www.gov.pl/web/zdrowie/karmienie-piersia (czytane: 25.05.2020)
Joanna Ruszczyk, Trzeba być w środku, żeby to poczuć. Rozmowa z Cecylią Malik; https://magazynszum.pl/trzeba-byc-w-srodku-zeby-to-poczuc-rozmowa-z-cecylia-malik/ (czytane: 25.05.2020)
Oto posłanka pracująca. Karmi i głosuje, a tamci śpią i się bawią; https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/oto-kobieta-pracujaca-karmi-i-glosuje-a-tamci-spia-i-sie-bawia-aa-8kCe-Ezg3-BUfE.html (czytane: 25.05.2020)
Mówili mi: Sejm to nie jest miejsce dla matki z dzieckiem, z Darią Gosek-Popiołek rozmawia Michał Kowalówka; https://krytykapolityczna.pl/kraj/ide-do-sejmu-po-zlobki-daria-gosek-popiolek/ (czytane 25.05.2020)
Pani Olimpia, matka dwóch synów, używała tego laktatora na początku lat 50. XX wieku. Urodziła dzieci po przeprowadzce z Zakopanego do Szczecina. W czasie próby zamieszkania w obcym mieście i krajobrazie, w latach powojennych niedoborów, możliwość karmienia niemowląt własnym mlekiem zapewne była dla kobiety dużym ułatwieniem. Szkoda, że sama nie może nam opowiedzieć o tym jak i dlaczego używała laktatora. Czy dobrze się sprawdzał? Czy był skuteczny, wygodny w użyciu? Pan Krzysztof, który przekazał przedmiot Muzeum, domyśla się, że mama darzyła laktator sentymentem – nie tylko nie wyrzuciła urządzenia, gdy przestała go potrzebować, ale też nie zapomniała o nim podczas przeprowadzki z powrotem na Podhale (zabrała ze sobą i przechowała także butelkę, którą karmiła dzieci: https://etnomuzeum.eu/zbiory/butelka-szklana-do-karmienia-dzieci).
Laktator przydaje się kobietom karmiącym niemowlęta własnym mlekiem zwłaszcza wtedy, gdy przekonaniu o słuszności takiego sposobu żywienia dziecka towarzyszy brak możliwości bezpośredniego karmienia piersią. „Wtedy dobry odciągacz mleka to prawdziwy skarb i najlepszy przyjaciel młodej mamy”, czytamy na portalu mjakmama24.pl. Stawką jest nie tylko nakarmienie niemowlęcia w czasie, gdy nie ma przy nim karmicielki. Także utrzymanie laktacji. Produkcją mleka, jak przekonują poradniki dla karmiących, rządzi mechanizm popytu i podaży: im więcej dziecko je, tym więcej pokarmu dostarcza organizm matki. Jeśli dziecko samo nie może zarządzać tym procesem, domagając się jedzenia, kiedy tylko poczuje głód (np. po urodzeniu niemowlę musi zostać w szpitalu lub karmicielka wraca do pracy), matka powinna je wspomóc, w regularnym rytmie odciągając pokarm (także w nocy), przelewając do sterylnych opakowań, mrożąc zapasy...
Bywa, że mleka jest aż za dużo, a w kanalikach odprowadzających bezcenny płyn tworzą się bolesne zatory (w XXI wieku wciąż nieocenioną rolę w łagodzeniu związanych z tym stanów zapalnych odkrywają okłady z liści kapusty). Bywa, że jest go za mało (dawniej na poprawienie laktacji miał pomóc „rosołek” lub „bigosik” z myszy, dziś proponuje się karmiącym nieco inne suplementy diety). Początki bywają niełatwe, ale współczesna medycyna dostarcza kobietom argumentów do podjęcia trudu. Mleko matki ma chronić dziecko przed infekcjami wirusowymi, anemią, cukrzycą, nowotworami, otyłością w dorosłym życiu, alergiami, próchnicą zębów i wieloma innymi. Samo karmienie piersią stymuluje rozwój intelektualny dziecka, ma wpływ na rozwój narządów odpowiadających za prawidłową wymowę, wreszcie buduje więź między dzieckiem i matką. Czy nie wystarczy, by w kobietach, które (z różnych powodów) nie mogą lub nie chcą karmić piersią, wywołać poczucie winy, żalu, niespełnienia?
Dziś przyjmuje się, że mleko własnej matki jest najlepszym, bezkonkurencyjnym pokarmem, przystosowanym do potrzeb rozwojowych dziecka w pierwszych sześciu miesiącach życia. Wskazują na to choćby oficjalne zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Nie zawsze tak było.
Na polityczne i kulturowe konteksty popularności mleka matki wskazuje m.in. Elisabeth Badinter. W Historii miłości macierzyńskiej dowodzi, że w osiemnastowiecznej Francji, w której niezwykłą popularnością cieszyła się instytucja mamki, zaczęto przekonywać kobiety, że powinny same karmić swoje dzieci. To czas, gdy fascynacja przyrodą i sposobami życia na innych kontynentach, splata się z zainteresowaniem demografią i działaniami na rzecz powiększenia liczebności obywateli państwa. Wszystkie te trendy jasno wyznaczają rolę kobiety. Karmienie piersią, podobnie jak macierzyństwo, uznano za naturalną konsekwencję budowy kobiecego ciała. Kobieta została „uwięziona w roli matki (…) nie będzie mogła już z niej wyjść pod groźbą moralnego potępienia”, pisze Badinter. To Natura ma decydować o życiu kobiety i podpowiada, że kluczem do spełnienia kobiecego przeznaczenia jest poświęcenie: „Spójrzcie na zwierzęta: chociaż ich matki mają rozszarpane wnętrzności (…) choć owoce tychże są przyczyną owych cierpień, pierwsze zabiegi wokół potomstwa każą im zapomnieć o wszystkim, co wycierpiały. (…) Zapominają o sobie samych, nie troszcząc się o własne szczęście” (J.E. Gilibert, Dissertation sur la depopulation…, Lyon 1770).
Jednak natura, której tak często używa się jako ostatecznej instancji, pozbawiając kobiety prawa wyboru, bywa także źródłem ich siły. Możliwość nakarmienia dziecka własnym mlekiem w dużym stopniu uniezależnia matki od komercyjnej oferty firm, produkujących dziś z dużym powodzeniem mleczne substytuty (tzw. „mleko modyfikowane”). Daje poczucie samowystarczalności i wolności – zawsze i wszędzie można nakarmić dziecko (bez butelek, podgrzewaczy, zapasów mleka w proszku). Jest argumentem na rzecz nieskrępowanego istnienia kobiet w przestrzeni publicznej i wyzwolenia spod dominacji męskiego spojrzenia (prowokując debaty o wciąż kontrowersyjnym widoku piersi podawanej dziecku w parku, restauracji, na placu zabaw). Wreszcie staje się symbolem kobiecej aktywności i sprawczości, dowodem na to, że kobieta-matka-karmicielka jest równie zdeterminowana w dbaniu o potomstwo, jak w działaniu na rzecz zmiany świata. Słychać to wyraźnie w opowieści Cecylii Malik, organizatorki artystycznego protestu przeciwko wprowadzonemu w 2016 roku prawu, umożliwiającemu właścicielom nieruchomości nieograniczoną wycinkę drzew: „Tną Polskę. Wszędzie słychać piły. (…) Czułam się okropnie, nie wiedziałam, co robić. (…) Pojechałam z Piotrkiem, moim mężem, na wyrąb. Zagrałam nawet na skrzypcach wśród wyciętych drzew. Siadłam nakarmić Ignacego, Piotrek zrobił mi zdjęcie i okazało się, że jest świetne. Wrzuciłam na fb. Matka karmiąca. Przyszłość – koniec. Ciepłe, czułe – brutalność. Poza tym prawicowy obrazek: Matka Polka! I lewicowy – wyrąb. Pomyślałam, że zrobię klamrę, że będę teraz karmić syna na tych wyrębach codziennie, w każdy dzień w innym miejscu. Proste. (…) Po kilku dniach dołączyli do mnie: przyjaciółka Ania Grajewska i jej partner Tomasz Wiech, znakomity fotograf. Zrobiłyśmy performans, Tomek go udokumentował – tak powstał manifest Matki Polki na wyrębie, który zapoczątkowały akcję obywatelską w całej Polsce”.
„To moje córki są powodem mojej działalności i politycznej, i społecznej. Dlatego mówię o żłobkach, przedszkolach, transporcie publicznym i o konieczności walki z katastrofą klimatyczną. Jestem matką i feministką” – zadeklarowała w jednym z wywiadów Daria Gosek-Popiołek, posłanka „przyłapana” przez fotoreporterów na karmieniu piersią podczas głosowania.
Opracowała
Dorota Majkowska-SzajerBibliografia
Współczesny, bliźniaczo podobny laktator w całości można zobaczyć np. tu: https://asplaneta.pl/pl/sanity-odciagacz-pokarmu-standardowy.html (czytane: 25.05.2020)
Agnieszka Roszkowska, Odciągacz pokarmu – jak działa ściągacz do mleka i czy jest potrzebny każdej karmiącej?; https://www.mjakmama24.pl/niemowle/karmienie/kiedy-laktator-jest-potrzebny-sytuacje-w-ktorych-trzeba-odciagac-pokarm-aa-Niex-NJaq-u2ha.html (czytane: 25.05.2020)
Élisabeth Badinter, Historia miłości macierzyńskiej, przeł. K. Choiński, Warszawa 1988
Anna Koronkiewicz-Wiórek, Karmienie piersią w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych PRL – przepisy prawne i zalecenia służby zdrowia; https://cbmedukacja.pl/wp-content/uploads/2018/09/akw_karmienie-piersia-w-latach-70-i-80-prl.pdf
Liczy się każda kropla. O karmieniu piersią dla mamy i taty;http://bankmleka.pl/userfiles/files/broszura_karmienie_BMK_duza01_06_17_poprawnyPZU.pdf
Henryk Biegeleisen, Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1927; https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/8453/edition/7886/content
Wytyczne polskiego Ministerstwa Zdrowia (odnoszące się do wskazań WHO): https://www.gov.pl/web/zdrowie/karmienie-piersia (czytane: 25.05.2020)
Joanna Ruszczyk, Trzeba być w środku, żeby to poczuć. Rozmowa z Cecylią Malik; https://magazynszum.pl/trzeba-byc-w-srodku-zeby-to-poczuc-rozmowa-z-cecylia-malik/ (czytane: 25.05.2020)
Oto posłanka pracująca. Karmi i głosuje, a tamci śpią i się bawią; https://www.se.pl/wiadomosci/polityka/oto-kobieta-pracujaca-karmi-i-glosuje-a-tamci-spia-i-sie-bawia-aa-8kCe-Ezg3-BUfE.html (czytane: 25.05.2020)
Mówili mi: Sejm to nie jest miejsce dla matki z dzieckiem, z Darią Gosek-Popiołek rozmawia Michał Kowalówka; https://krytykapolityczna.pl/kraj/ide-do-sejmu-po-zlobki-daria-gosek-popiolek/ (czytane 25.05.2020)