

Naczynie do przechowywania mleka pozyskane na Wystawę Mniejszości Narodowych, zorganizowaną w 1960 roku w Muzeum Etnograficznym w Krakowie.
Ładyszka to nazwa wysmukłego dzbanka do przechowywania mleka, wyróżniającego się tym, że zazwyczaj nie ma ani ucha, ani dzióbka. W Polsce naczynie to występowało wyłącznie na pograniczu wschodnim i północno-wschodnim, przy czym na Białostocczyźnie używane było powszechnie jeszcze w latach 60. XX wieku. Ładyszki, podobnie jak i inne naczynia ceramiczne tradycyjnie wyrabiane na tych terenach, należały do tzw. ceramiki siwej, znanej w Europie od neolitu, a na ziemiach polskich od czasu wpływów rzymskich. Od późnego średniowiecza były używany powszechnie, ale w XIX wieku zaczęły powoli wychodzić z użycia, ustępując ceramice glazurowanej. Najdłużej utrzymały się w Polsce wschodniej i północno-wschodniej, na obszarach pogranicznych, zamieszkiwanych przez ludność białoruską. W drugiej połowie XX wieku nieliczne już ośrodki garncarskie nadal produkowały ceramikę siwą, choć coraz mniej na miejscowy użytek, a coraz więcej na zamówienie Cepelii.
Prezentowana ładyszka pochodzi z miasteczka Kleszczele, położonego nad rzeką Nurzec na pograniczu z Białorusią. Z początkiem XX wieku było ono silnym ośrodkiem garncarstwa ludowego, w którym działało trzydzieści pracowni, mających własny cech. W połowie wieku pracowało tu już tylko trzech garncarzy, a współcześnie pozostała tylko pamięć o dawnym garncarstwie i zachowane w zbiorach muzealnych i prywatnych siwaki.
Ceramika siwa, czyli popularne siwaki, to wyroby garncarskie bez glazury, które swoją charakterystyczną barwę zawdzięczają specjalnemu sposobowi wypalania. Uszczelnienie pieca w ostatniej fazie wypału sprawia, że wewnątrz wytwarza się tlenek węgla, czyli czad. To on sprawia, że naczynia otrzymują charakterystyczną „siwą” barwę, o odcieniach wahających się od szarości do niemal czerni.
Zdobione są czasem płytkim rytem, rzadziej za pomocą radełka, a najczęściej przez wyświecanie, czyli polerowanie matowej, lekko szorstkiej powierzchni – po wysuszeniu, a przed wypaleniem garncarz szlifuje naczynie kawałkiem kamienia, drewna, lub rogu, uzyskując prosty ornament o lekko metalicznym połysku, w postaci linii prostych, falistych i zygzakowatych, spiralnych zwojów i elips, często wielokrotnie powtórzonych. Czasem są to po prostu pionowe linie, pokrywające powierzchnię naczynia od góry do dołu, co było charakterystyczne dla naczyń z Kleszczeli.
Opracowała Magdalena Dolińska.
Literatura:
Zygmunt Ciesielski, Z badań nad garncarstwem białostockim, „Lud”, t. 52, 1968, s. 209-250. Roman Reinfuss, Garncarstwo ludowe, Warszawa 1955.