

Niewielka drewniana konewka trafiła do Muzeum wprost z klasztoru OO. Kamedułów na Srebrnej Górze – to od białych habitów mnichów tę część Krakowa nazywa się Bielanami. Krakowski erem kamedułów istnieje od 1604 roku i jest najstarszą siedzibą tego zakonu w Polsce (i jedną z dwóch istniejących do dziś). Miejsce przyciąga nie tylko zabytkową zabudową, malowniczym położeniem, walorami religijnymi, ale chyba przede wszystkim atmosferą tajemnicy, jaka otacza codzienność mnichów, żyjących według wyjątkowo surowej reguły, w odcięciu od świata. Zakonnicy, zobowiązani do pracy fizycznej, modlitwy i pokuty, wyrzekają się wszelkiej własności prywatnej i wiodą pustelnicze życie w osobnych domkach, zachowując milczenie i zbierając się tylko na modlitwy (oraz kilka razy do roku na wspólne posiłki). Goście, którzy przedostaną się za mury klasztoru (kobiety mogą tam wejść tylko w dwanaście wyznaczonych dni w roku), opowiadają o przestrzeni sprzyjającej kontemplacji, z dala od zgiełku świata, poza wartkim nurtem czasu.
W muzealnej dokumentacji znajdziemy informację, że konewka wykonana została przez jednego z braci, Ignacego (ur. 1884 w Łokini), podobnie jak inne, równie zaskakujące swoją surową, niezwykłą formą przedmioty z klasztoru: futerał na narzędzia, drewniane okulary ogrodnicze, lampka naftowa, serdak i ochraniacze wyplecione z liści oraz pobijak. Wszystkie trafiły do MEK w 1973 roku za sprawą innego mnicha, brata Doroteusza – dzwonnika i hodowcy winogron, ostatniego u krakowskich kamedułów wincerza. Prawdopodobnie właśnie on używał konewki podczas prac ogrodowych.
Raczej nie on jednak wpadł na pomysł, by zestaw ręcznie wykonanych i używanych przez kamedułów rzeczy przekazać Muzeum Etnograficznemu. Zadecydowały tu, nie po raz pierwszy w dziejach etnograficznej kolekcji, koneksje rodzinne. Otóż brat Doroteusz, prywatnie Jan Ostroga, był rodzonym bratem Ludwika Ostrogi, przez lata zajmującego się muzealną kolekcją zegarów (jego zasługą jest także uruchomienie w 1973 roku siedemnastowiecznego zegara na wieży kazimierskiego Ratusza). Mało tego, gdy w 2020 roku konewka została poddana konserwacji, zajął się nią bratanek Doroteusza, jego imiennik Jan Ostroga (na dodatek urodzony tego samego dnia tylko 45 lat później).
Kiedy zapytałam Pana Jana, czy pamięta skąd zakonnicy brali wodę na Srebrnej Górze, stwierdził, że w czasach, kiedy bywał tam w odwiedzinach u stryja, wodę do klasztoru dostarczały miejskie wodociągi. Ale wspominał też wielką studnię, sięgającą lustra wody Wisły, płynącej nieopodal. I długie czekanie, aż wrzucony do studni kamyk ze spotęgowanym przez potężną cembrowinę chlupnięciem wreszcie rozbije się o taflę, gdzieś tam w ciemnej głębi. Wydostanie stamtąd wody wymagało z pewnością siły i czasu.
Podobnie jak podlewanie za pomocą konewki. Dużą trudniej unieść, małą trzeba częściej napełniać – w zależności od tego, skąd czerpiemy wodę, za każdym razem pokonywać także dystans między źródłem wody a rośliną, której chcemy dostarczyć życiodajnych płynów (wody lub płynnego nawozu). Dlatego zazwyczaj podlewamy te rośliny, które przynoszą nam korzyści: cieszą oko, trafiają na stół (w bezmięsnej diecie kamedułów z pewnością odgrywają dużą rolę). Oszczędzamy wodę, dzieląc się nią tylko z roślinami uprawnymi także dlatego, że woda kosztuje. O tym, jak bardzo jest cenna przekonujemy się najczęściej w okresie suszy. A te zdarzają się, i prawdopodobnie będą się zdarzać, coraz częściej.
„W ciągu najbliższych stu lat natura wód na Ziemi zmieni się zupełnie. Większość lodowców poza biegunami stopnieje, powierzchnie mórz i oceanów podniosą się, temperatura na ziemi wzrośnie, a towarzyszyć temu będą susze i powodzie, kwasowość mórz wzrośnie w stopniu największym od pięćdziesięciu milionów lat. Wszystkie te zmiany nastąpią w okresie życia dziecka, które urodzi się dziś i osiągnie wiek mojej babci, mającej obecnie dziewięćdziesiąt pięć lat” – czytam w opublikowanej właśnie po polsku książce Andri Snӕra Magnasona, islandzkiego pisarza, poety i działacza na rzecz ochrony środowiska. Książka ta nosi tytuł O czasie i wodzie. Myślę, że tak samo można by zatytułować esej o przechowywanej w MEK konewce z kamedulskich ogrodów.
Opracowała
Dorota Majkowska-Szajer
Bibliografia
Andri Snӕr Magnason, O czasie i wodzie, przeł. Jacek Godek, Kraków 2020
Więcej wspomnień Jana Ostrogi o stryju, bracie Doroteuszu:
https://www.radiokrakow.pl/audycje/wieczorny-gosc/jan-ostroga-rozmowa-w-wieczornym-gosciu-radia-krakow/
https://www.radiokrakow.pl/audycje/opowiem-ci-historie-70720/opowiem-ci-historie/
Dziennikarskie relacje zza klasztornego muru:
https://podroze.onet.pl/polska/malopolskie/zycie-mnichow-w-klasztorze-kamedulow-na-bielanach-srebrna-gora-krakow/bqb0znc
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-na-swiecie-pozostala-ich-garstka-kameduli-odslaniaja-nam-taj,nId,2948079
W muzealnej dokumentacji znajdziemy informację, że konewka wykonana została przez jednego z braci, Ignacego (ur. 1884 w Łokini), podobnie jak inne, równie zaskakujące swoją surową, niezwykłą formą przedmioty z klasztoru: futerał na narzędzia, drewniane okulary ogrodnicze, lampka naftowa, serdak i ochraniacze wyplecione z liści oraz pobijak. Wszystkie trafiły do MEK w 1973 roku za sprawą innego mnicha, brata Doroteusza – dzwonnika i hodowcy winogron, ostatniego u krakowskich kamedułów wincerza. Prawdopodobnie właśnie on używał konewki podczas prac ogrodowych.
Raczej nie on jednak wpadł na pomysł, by zestaw ręcznie wykonanych i używanych przez kamedułów rzeczy przekazać Muzeum Etnograficznemu. Zadecydowały tu, nie po raz pierwszy w dziejach etnograficznej kolekcji, koneksje rodzinne. Otóż brat Doroteusz, prywatnie Jan Ostroga, był rodzonym bratem Ludwika Ostrogi, przez lata zajmującego się muzealną kolekcją zegarów (jego zasługą jest także uruchomienie w 1973 roku siedemnastowiecznego zegara na wieży kazimierskiego Ratusza). Mało tego, gdy w 2020 roku konewka została poddana konserwacji, zajął się nią bratanek Doroteusza, jego imiennik Jan Ostroga (na dodatek urodzony tego samego dnia tylko 45 lat później).
Kiedy zapytałam Pana Jana, czy pamięta skąd zakonnicy brali wodę na Srebrnej Górze, stwierdził, że w czasach, kiedy bywał tam w odwiedzinach u stryja, wodę do klasztoru dostarczały miejskie wodociągi. Ale wspominał też wielką studnię, sięgającą lustra wody Wisły, płynącej nieopodal. I długie czekanie, aż wrzucony do studni kamyk ze spotęgowanym przez potężną cembrowinę chlupnięciem wreszcie rozbije się o taflę, gdzieś tam w ciemnej głębi. Wydostanie stamtąd wody wymagało z pewnością siły i czasu.
Podobnie jak podlewanie za pomocą konewki. Dużą trudniej unieść, małą trzeba częściej napełniać – w zależności od tego, skąd czerpiemy wodę, za każdym razem pokonywać także dystans między źródłem wody a rośliną, której chcemy dostarczyć życiodajnych płynów (wody lub płynnego nawozu). Dlatego zazwyczaj podlewamy te rośliny, które przynoszą nam korzyści: cieszą oko, trafiają na stół (w bezmięsnej diecie kamedułów z pewnością odgrywają dużą rolę). Oszczędzamy wodę, dzieląc się nią tylko z roślinami uprawnymi także dlatego, że woda kosztuje. O tym, jak bardzo jest cenna przekonujemy się najczęściej w okresie suszy. A te zdarzają się, i prawdopodobnie będą się zdarzać, coraz częściej.
„W ciągu najbliższych stu lat natura wód na Ziemi zmieni się zupełnie. Większość lodowców poza biegunami stopnieje, powierzchnie mórz i oceanów podniosą się, temperatura na ziemi wzrośnie, a towarzyszyć temu będą susze i powodzie, kwasowość mórz wzrośnie w stopniu największym od pięćdziesięciu milionów lat. Wszystkie te zmiany nastąpią w okresie życia dziecka, które urodzi się dziś i osiągnie wiek mojej babci, mającej obecnie dziewięćdziesiąt pięć lat” – czytam w opublikowanej właśnie po polsku książce Andri Snӕra Magnasona, islandzkiego pisarza, poety i działacza na rzecz ochrony środowiska. Książka ta nosi tytuł O czasie i wodzie. Myślę, że tak samo można by zatytułować esej o przechowywanej w MEK konewce z kamedulskich ogrodów.
Opracowała
Dorota Majkowska-Szajer
Bibliografia
Andri Snӕr Magnason, O czasie i wodzie, przeł. Jacek Godek, Kraków 2020
Więcej wspomnień Jana Ostrogi o stryju, bracie Doroteuszu:
https://www.radiokrakow.pl/audycje/wieczorny-gosc/jan-ostroga-rozmowa-w-wieczornym-gosciu-radia-krakow/
https://www.radiokrakow.pl/audycje/opowiem-ci-historie-70720/opowiem-ci-historie/
Dziennikarskie relacje zza klasztornego muru:
https://podroze.onet.pl/polska/malopolskie/zycie-mnichow-w-klasztorze-kamedulow-na-bielanach-srebrna-gora-krakow/bqb0znc
https://www.rmf24.pl/fakty/polska/news-na-swiecie-pozostala-ich-garstka-kameduli-odslaniaja-nam-taj,nId,2948079