

Nazwa „ekslibris” pochodzi od łacińskiego zwrotu ex libris, co oznacza w dosłownym tłumaczeniu „z książek”. Ekslibris to niewielka odbitka graficzna wykonana na papierze, którą wklejano na wewnętrznej stronie przedniej okładki książki. Ekslibris w polu zawierał kompozycję graficzną, zwrot ex libris oraz nazwisko właściciela książki. Pierwsze ekslibrisy zaczęto robić w Niemczech wkrótce po pojawieniu się pierwszych drukowanych książek, czyli na początku XV wieku. Ekslibrisy miały chronić książki przed zagubieniem, wyrażać dumę właściciela z faktu posiadania książki lub księgozbioru. Pełniły jednocześnie funkcje zdobnicze. Dopiero w 2. połowie XIX wieku nastąpił zmierzch znakowania książek przez właściciela. Ponownie do łask wrócił ekslibris na początku XX wieku, ale z czasem stracił swoją użytkową funkcję, przestał być wklejany do książek, został zastąpiony pieczątkami z nazwiskiem właściciela lub nazwą biblioteki, muzeum itp. Ekslibris stał się małą formą graficzną, która obecnie funkcjonuje jako obiekt kolekcjonerski i ekspozycyjny.
Na księgozbiór prof. Romana Reinfussa (1910–98) składały się książki z różnych dziedzin: od dzieł filozoficznych przez publikacje prawnicze i książki dotyczące etnografii, geografii, historii sztuki po tytuły dotyczące ogrodnictwa czy fotografii i filmu amatorskiego. Bardzo często były to książki kupowane w antykwariatach, więc miały już wpisy poprzednich właścicieli, dlatego prof. Roman Reinfussa wklejał do nich swoje ekslibrisy.
Ekslibrisy mówią o zainteresowaniach właściciela, często zdradzają jego pasje. W latach 50. XX wieku Roman Reinfuss do swoich woluminów wklejał ekslibrisy z glinianym kogutkiem, który nawiązywał do opublikowanej w 1955 roku książki Garncarstwo ludowe, lub ptaszkami i stylizowanym kwiatkiem pośrodku inspirowanym wzorami malowanymi na skrzyniach, o których pisał profesor w książce Ludowe skrzynie malowane (1954). Ekslibris Zbigniewa Strzałkowskiego (1933–2017), lubelskiego pisarza, malarza, plastyka, twórcy ekslibrysów, nawiązuje do szerokich zainteresowań Romana Reinfussa sztuką ludową, kowalstwem, garncarstwem, zaś symbol paragrafu – do studiów prawniczych, które ukończył w 1935 roku (później studiował etnografię). Tytuł magistra etnografii uzyskał Roman Reinfuss w 1945 roku, a doktora rok później. Etnografia stała się jego wyborem życiowym i pasją.
Roman Reinfuss kolekcjonował dzieła twórców ludowych, przed wszystkim rzeźby przedstawiające Chrystusa Frasobliwego. Prawdopodobnie Tytus Wenhrynowicz (Łemko, regionalista), kolejny autor ekslibrysu z 1966 roku, wiedział o tych zainteresowaniach. Wenhrynowicz, tworząc ekslibris, umieścił centralnie postać Chrystusa Frasobliwego. Najwięcej ekslibrisów jest autorstwa Alfreda Gaudy (1945–2005), który studiował w Katedrze Etnografii i Etnologii UMCS w Lublinie, kierowanej przez Romana Reinfussa, również promotora jego pracy magisterskiej. Alfred Gauda zawodowo był związany z etnografią, do której odwoływał się także zajmując się grafiką. Wykonywał projekty ekslibrysów (250), wśród których znalazły się również te dla Romana Reinfussa. Ekslibris ze zbójnikiem, wykonany w 1977 r., nawiązuje do działalności Romana Reinfussa jako przewodniczącego jury dorocznego Festiwalu Ziem Górskich, organizowanego w Zakopanem w ramach Tatrzańskiej Jesieni. Kolejny ekslibris (1980) został zrobiony z okazji 70-tych urodzin Romana Reinfussa. Przedstawia fragment przydrożnego kamiennego krzyża z figurą Chrystusa Ukrzyżowanego. W latach 70. Roman Reinfuss zbierał materiały do swojej kolejnej publikacji o ludowym kamieniarstwie w Polsce, w związku z tym fotografował przydrożne i cmentarne krzyże kamienne. Ostatni ekslibris Alfreda Gaudy (1983) przedstawia napis Ethnos i klucze – jest swego rodzaju podziękowaniem dla Romana Reinfussa za to, że różnymi kluczami otwierał Gaudzie drzwi, za którymi znajdowała się wiedza etnograficzna, kultura i sztuka ludowa, muzea, twórcy ludowi, czyli wszystkie te rzeczy, z którymi był związany zawodowo.
Roman Reinfuss posiadał bardzo liczny księgozbiór. Kupował książki między innymi dlatego, że nie lubił korzystać ze zbiorów bibliotecznych – jak już musiał, to do biblioteki wysyłał żonę lub córki. Bardzo też nie lubił pożyczać swoich książek, czasami tylko za rewersem, a książka musiała mieć obowiązkowo wklejony ekslibris.
Opracowanie Krystyna Reinfuss-Janusz.