Patrząc na rzeźbę dostrzegamy wyjątkowe połączenie treści i formy. Tradycyjnie przedstawiony Pan Jezus Zmartwychwstały jest półnagi albo w płaszczu, powinien unosić się nad kulą ziemską błogosławiąc i trzymając chorągiew z krzyżem na znak triumfu nad grzechem i śmiercią. Autor prezentowanej pracy przestrzega tych zasad. Z pewnością wiele razy widywał w Niedzielę Wielkanocną figurę Zmartwychwstałego przed ołtarzem w swoim kościele parafialnym. Zapewne stąd płynęła inspiracja. Figura Chrystusa Zmartwychwstałego Karola Wójciaka nigdy jednak nie trafiła do kościoła jako obiekt kultu. Wykonana z sękatego kawałka drewna, popękana, szorstka i niestarannie pomalowana chyba nikomu by się tam nie spodobała. Zresztą nie po to Wójciak ją wykonał, co wiadomo z tego jak żył i tworzył.
Karol Wójciak (1892-1971) urodził się w Lipnicy Wielkiej na Orawie, gdzie spędził całe życie. Sąsiedzi wołali na niego „Heródek”. Krótko chodził do szkoły, nauczył się czytać i pisać. Był pastuchem, samotnikiem, mieszkał w stajni. Ściany wyklejał ilustracjami z gazet. Miał problemy z porozumiewaniem się, bełkotał, był nieśmiały. Zachęcony stawał się gawędziarzem i muzykantem. Zapraszany na wesela popisywał się śpiewem i grą na skrzypcach własnej roboty. Zapamiętano go jako człowieka życzliwego i szczęśliwego jakby na przekór wszelkim niedostatkom.
Wójciak zaliczany jest do grona najoryginalniejszych twórców polskiego art brut. Jego pierwszymi rzeźbami były figurki zwierząt wykonane z korzeni i fantazyjnych gałęzi. Później używał grubych polan przeznaczonych na podpałkę. Wykonywał figury Pana Jezusa, Matki Boskiej, wizerunki świętych i postacie aniołów. Forma tych rzeźb jest wyjątkowo prosta, jedynymi szczegółami anatomicznymi na które „Heródek” zwracał uwagę są twarz z dużymi oczami, wąskie usta i ręce. Anioły z trójkątnymi skrzydłami przypominają motyle. Swoje prace ustawiał na łące, wierzył, że oglądanie ich może skłaniać ludzi do pobożnego i godnego życia.
Pasję rzeźbiarską „Heródka” najbliżsi traktowali obojętnie. Zainteresowanie sztuką Karola Wójciaka przyszło dopiero w latach 60., kiedy trafił w obieg wystaw organizowanych przez miłosników twórczości ludowej i nieprofesjonalnej. Za odkrywcę "Heródka" uznaje się Jerzego Darowskiego, pracownika Muzeum Tarzańskiego w Zakopanem.
Pierwszą wystawę, na której pojawiły się oryginalne prace Wójciaka przygotowała Maria Lechowska-Bujak, kustosz Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce-Zdroju.
Wspomnienia o rzeźbiarzu, przekazane przez mieszkańców jego rodzinnej Lipnicy, stały się tematem filmu dokumentalnego Mirosławy Marcinkiewicz "Dziwni artyści po obu stronach Babiej Góry", nakręconego w 1970 z Wytwórnią Filmów Oświatowych w Łodzi.
W kolekcji Muzeum Etnograficznego w Krakowskiego znajduje się 20 rzeźb Karola Wójciaka. Kilka, w tym prezentowany Chrystus Zmartwychwstały, zostały zakupione bezpośrednio od rzeźbiarza w 1968 roku, zapewne jako efekt rodzącej się sławy twórcy, wypromowanej w dużej mierze przez Jana Bujaka artykułem w tygodniku „Przekrój”.
Literatura:
Jan Bujak, Herodek z Lipnicy Wielkiej, "Przekrój" nr 1154, 1967 r., s. 5-6.
Jerzy Darowski, Heródek, „Polska Sztuka Ludowa”, 1968, nr 1-2, s. 80-82.
Bożena Kłobuszewska, Karol Wójciak „Heródek”, „Polska Sztuka Ludowa”, 1972, nr 4, s. 207-214.
Antoni Kroh, Współczesna rzeźba ludowa Karpat Polskich, Wrocław [i in.] 1979, s. 43.
R. Kantor, Karol Wójciak-Herodek. Kilka uwag o recepcji jego twórczości w rodzinnej wsi, ZNUJ Prace Etnograficzne, z. 11, red. J.Klimaszewska, Warszawa-Kraków 1978, s. 63-75.
Karol Wójciak (1892-1971) urodził się w Lipnicy Wielkiej na Orawie, gdzie spędził całe życie. Sąsiedzi wołali na niego „Heródek”. Krótko chodził do szkoły, nauczył się czytać i pisać. Był pastuchem, samotnikiem, mieszkał w stajni. Ściany wyklejał ilustracjami z gazet. Miał problemy z porozumiewaniem się, bełkotał, był nieśmiały. Zachęcony stawał się gawędziarzem i muzykantem. Zapraszany na wesela popisywał się śpiewem i grą na skrzypcach własnej roboty. Zapamiętano go jako człowieka życzliwego i szczęśliwego jakby na przekór wszelkim niedostatkom.
Wójciak zaliczany jest do grona najoryginalniejszych twórców polskiego art brut. Jego pierwszymi rzeźbami były figurki zwierząt wykonane z korzeni i fantazyjnych gałęzi. Później używał grubych polan przeznaczonych na podpałkę. Wykonywał figury Pana Jezusa, Matki Boskiej, wizerunki świętych i postacie aniołów. Forma tych rzeźb jest wyjątkowo prosta, jedynymi szczegółami anatomicznymi na które „Heródek” zwracał uwagę są twarz z dużymi oczami, wąskie usta i ręce. Anioły z trójkątnymi skrzydłami przypominają motyle. Swoje prace ustawiał na łące, wierzył, że oglądanie ich może skłaniać ludzi do pobożnego i godnego życia.
Pasję rzeźbiarską „Heródka” najbliżsi traktowali obojętnie. Zainteresowanie sztuką Karola Wójciaka przyszło dopiero w latach 60., kiedy trafił w obieg wystaw organizowanych przez miłosników twórczości ludowej i nieprofesjonalnej. Za odkrywcę "Heródka" uznaje się Jerzego Darowskiego, pracownika Muzeum Tarzańskiego w Zakopanem.
Pierwszą wystawę, na której pojawiły się oryginalne prace Wójciaka przygotowała Maria Lechowska-Bujak, kustosz Muzeum im. Władysława Orkana w Rabce-Zdroju.
Wspomnienia o rzeźbiarzu, przekazane przez mieszkańców jego rodzinnej Lipnicy, stały się tematem filmu dokumentalnego Mirosławy Marcinkiewicz "Dziwni artyści po obu stronach Babiej Góry", nakręconego w 1970 z Wytwórnią Filmów Oświatowych w Łodzi.
W kolekcji Muzeum Etnograficznego w Krakowskiego znajduje się 20 rzeźb Karola Wójciaka. Kilka, w tym prezentowany Chrystus Zmartwychwstały, zostały zakupione bezpośrednio od rzeźbiarza w 1968 roku, zapewne jako efekt rodzącej się sławy twórcy, wypromowanej w dużej mierze przez Jana Bujaka artykułem w tygodniku „Przekrój”.
Literatura:
Jan Bujak, Herodek z Lipnicy Wielkiej, "Przekrój" nr 1154, 1967 r., s. 5-6.
Jerzy Darowski, Heródek, „Polska Sztuka Ludowa”, 1968, nr 1-2, s. 80-82.
Bożena Kłobuszewska, Karol Wójciak „Heródek”, „Polska Sztuka Ludowa”, 1972, nr 4, s. 207-214.
Antoni Kroh, Współczesna rzeźba ludowa Karpat Polskich, Wrocław [i in.] 1979, s. 43.
R. Kantor, Karol Wójciak-Herodek. Kilka uwag o recepcji jego twórczości w rodzinnej wsi, ZNUJ Prace Etnograficzne, z. 11, red. J.Klimaszewska, Warszawa-Kraków 1978, s. 63-75.