Bicz pasterski

Treść

Drewniany bicz pasterski zakończony rzemieniem. Drewniany bicz pasterski zakończony rzemieniem.
fot. RPD MIK, projekt Wirtualna Małopolska

Rękojeść bicza pasterskiego została znaleziona w Szydłowie podczas budowy remizy strażackiej w latach 1926–1928. Biczysko wykonane jest z twardego drewna, z jednej strony ma wyodrębnioną przewężeniem rączkę z przelotowym otworem, z drugiej metalowy pierścień obejmujący końcówkę, w której wydrążono otwór. Rzemienie, które w nim osadzono nie są oryginalne – dodano je w pracowni konserwatorskiej MEK, zapewne do celów wystawienniczych. Powierzchnia rękojeści jest nacinana i inkrustowana mosiężnymi blaszkami i bolcami.

U dołu uchwytu widzimy dookolny ornament złożony z dwóch pasm łuków zwieńczonych krzyżykami. Wyżej znajdują się pojedyncze motywy trudne do identyfikacji: okręgi, krzyżyk, cyfry 1 8? Na dole biczyska przedstawiono zabudowania, wśród których rozpoznać można kościół z wyraźnie zaznaczoną fasadą, dachem pokrytym dachówkami oraz okazałą wieżą z oknami i trzema kondygnacjami hełmu. Na tle elewacji kościoła widać trzy boczne kaplice lub sąsiednie kamienice. W środkowej strefie widoczne są trzy postacie: jedna z nich klęczy i adoruje monstrancję, druga gra na skrzypcach, a trzecia na trąbce. W górnej części znajduje się motyw przypominający ołtarz z tabernakulum umieszczonym między kolumnami i monstrancjami. Na mensie ołtarzowej stoi kielich z hostią oraz przedmioty, w których domyślać się można paramentów liturgicznych. Obok ołtarza widać trudny do rozpoznania kształt, być może jest to postać duchownego w szatach liturgicznych. Na samej górze biczyska wyryto okrąg w otoczeniu gwiazd. Patrząc na ten niezwykły przedmiot nasuwa się pytanie - dlaczego biczysko wygląda właśnie tak?

Jedną z odpowiedzi wiązać można z potrzebą piękna. „Jak to jest pięknie ozdobione, to choć nic nie jest warte, jednak lepiej (przyjemniej) to brać do ręki, a i lepiej się tym pracuje: takie to jakieś przyjemniejsze i zgrabniejsze do roboty; jak się na to popatrzeć, toż jakoś uciecha przychodzi”, taką wypowiedź zanotowano podczas badań etnograficznych. Piękno wymaga czasu. Można założyć, że pasterz – artysta spędzając długie godziny na pastwisku, miał po prostu czas na „dłubanie” w drewnie.

Jednak trudno zadowolić się tymi ogólnymi odpowiedziami. Scena przedstawiona na pasterskim biczysku dzieje się w konkretnym miejscu, rozgrywa w czasie i ma bohaterów. Być może jest opowieścią o pielgrzymce, której celem było jedno z popularnych sanktuariów z monumentalną architekturą. Może nawet to najsłynniejsze - Jasna Góra? Przy zaangażowaniu wyobraźni można ornament na rączce odczytać jako wzgórza, przez które prowadziła droga, a scenę w środkowej strefie jako mszę świętą będącą ukoronowaniem trudu pątnika. Jak wielkie wrażenie musiała wywrzeć na pielgrzymie niezwykła sceneria nasycona sacrum, skoro nie tylko zadał sobie trud odtworzenia rzeczy, które widział, ale też zrobił to tak, że moc jego przeżyć do dziś emanuje z kawałka drewna! Niewyraźne cyfry mogą być śladem po dacie. To wszystko sprawia, że biczysko możemy odczytać jako bardzo osobistą pamiątką.

Następnych odpowiedzi dostarczyć może sama forma tego tajemniczego przedmiotu. Wystarczy przyjrzeć się naszej kulturze, żeby zauważyć, jak ważnym jej elementem jest kij. Kij to po prostu podługowaty kawałek drewna – niezależnie od tego, czy jest drągiem, kijaszkiem, kijkiem czy kosturem. Kij ma wiele form i wiele zastosowań wynikających z jego dostępności i prostoty, którą kreatywny umysł potrafi wykorzystać w różnych potrzebach. Czasem kij jest po prostu przedłużeniem ręki, czasem „trzecią nogą”, czyli podporą. Może też zastępować, albo wspierać oczy i poprzez kontakt z otoczeniem pełnić rolę czujnika i informatora. Kij bywa również dobrą bronią, idealną zabawką, ale też prostym narzędziem: kije (kijanki) służyły do prania, na odpowiednio opartych, czy przytrzymywanych kijach przenoszono ciężary, dwa związane ze sobą kije to cepy służące do młócenia zboża, trzy – stojak, wiele kijów może być ogrodzeniem… Kije to niezbędne części narzędzi: uchwyty, trzonki, styliska ułatwiają, a nawet umożliwiają pracę łopatą, siekierą, mopem.

Kij w kulturze obecny jest jednak nie tylko jako użyteczna materia, ale występuje w przysłowiach, bajkach, legendach, jest motywem mitologicznym i biblijnym z bogatą symboliką. Należy pamiętać też, że to właśnie kij po przeprowadzeniu pewnych zabiegów, może stać się berłem, laską lub różdżką magiczną. Czy uchwyt bicza mógł być właśnie czymś takim? Jeśli odwołamy się do postaci jego użytkownika, czyli pasterza – owczarza, to zapewne tak. Owczarze byli uważani za specjalistów w leczeniu chorób zwierząt i ludzi, w tym dolegliwości, które wywołano poprzez zadanie, czy też podłożenie. Owczarz był zatem zielarzem, znachorem i chirurgiem oraz czarownikiem obdarzonym znajomością tajemnych zaklęć, modlitw oraz zabiegów magicznych. W magii pasterskiej ważną rolę pełniły przedmioty poświęcone oraz używane podczas liturgii. W okolicach Kielc zanotowano przekonanie, że sukcesy w hodowli owiec gwarantuje zakopany pod progiem owczarni strzępek stuły lub kawałek paschału. Ponadto stułą uderzano owce, gdy chorowały. Z kolei hostia była niezbędnym elementem wyposażenia apteczki doświadczonego owczarza; służyła mu do odczyniania czarów i leczenia. Okruch opłatka chronił przed ukąszeniem węża i napadem złodzieja, a dodany do święconych ziół stanowił kadzidło, którym okadzano chore bydło. I w końcu znak krzyża – najprostszy, najpowszechniejszy apotropeion, który chroni przed złem i przywraca porządek rzeczywistości. Na biczysku znak ten jest wielokrotnie powtórzony.

Być może więc symbole na rękojeści bicza pasterskiego czynią z niego różdżkę wspierającą działania owczarza spod Szydłowa?

Biczysko z kolekcji Muzeum Etnograficznego w Krakowie jakkolwiek wyjątkowe, nie jest jedynym tego typu znanym obiektem. W książce „Die Kunst in der Slovakei”, wydanej w 1939 r. znajduje się fotografia biczyska z przedstawieniami ludzi, zwierząt, scen, postaci i symboli z Pisma Świętego oraz napisami. Także w czasopiśmie etnograficznym „Wisła” z 1898 roku, można zobaczyć rycinę przedstawiającą, jak napisano w opisie przedmiotu, „niezwykle ładny bat wykonany z dębu, wycinania nabijane ołowiem”. Oprócz zwierząt, owczarz z Wodzisławia (dziś woj. świętokrzyskie) przedstawił na biczysku ołtarz z tabernakulum, monstrancją i kielichem oraz złożył swój podpis „Juzef Gurnikowski” i odnotował datę „1889”. Wodzisław jest oddalony od Szydłowa o około 60 km. Ciekawe, czy coś z tego wynika?

Opracowała: Justyna Masłowiec


Bibliografia:

Bat owczarski, „Wisła: miesięcznik geograficzno-etnograficzny”, t. 12, 1898, s. 507

Oskar Kolberg, Kieleckie, DWOK, t. 19, cz. 2,Wrocław-Poznań 1963

Kazimierz Moszyński, Kultura ludowa Słowian, t. 2, cz. 2, Warszawa 1968

Władysław Siarkowski, Materiały do etnografii ludu polskiego z okolic Kielc, Kielce 2000

Barbara Ogrodowska, Medycyna tradycyjna w Polsce, Warszawa 2012

Urszula Janicka-Krzywda, Katarzyna Ceklarz, Czary góralskie, Zakopane 2014

Opiekun: Olga Błaszczyńska Zadaj pytanie o obiekt

Obiekty powiązane