

Słowo becik, od którego pochodzi wspomniane „becikowe”, ma swój źródłosłów w niemieckim Federbettchen, co w wolnym przekładzie oznacza „łóżeczko z pierza”. Zresztą, ponoć właśnie od niemieckich mamek pochodzi pomysł zawijania niemowląt w bety (sic!), dla utrzymania ciepła. I w rzeczy samej, becik to najczęściej przerobiony z poduszki rodzaj długiego prostokąta, wypełnionego pierzem, puchem czy nawet sierścią zwierzęcą. Beciki obowiązkowo przyobleczone były w poszewkę z białego płótna bawełnianego, często bogato zdobioną haftem, koronkami i falbanami. Jedna część becika pełniła funkcję materacyka, na której kładło się dziecko, a drugą, krótszą było przykrywane.
Nadrzędną funkcją becików było zapewnianie ciepła oraz częściowe unieruchomienie i stabilizację narodzonego dziecka. Stąd beciki były wiązane na środku przyszytymi troczkami (tasiemkami). Niechybnie przychodzą na myśl dawne powijaki, które opisywał krytycznie już J.J.Rousseau, a wtórował mu Henryk Biegeleisen podkreślając , że „Jak u wszystkich ludów Europy zawijali i u nas dziecko w pieluchy i poduszki tak mocno, że rączek i nóżek nie może ruszyć i wyglądają jak mumia. (…) dziecko tworzy nieruchomą, bezwładną masę, w której tylko oczy dają znak życia” (Biegeleisen 1927:141). Wierzono, że w ten sposób noworodek bywa „osłonięty przeciw surowości świata”, a mocne powijanie miało przeciwdziałać różnym „skrzywieniom”. Bez względu na status ekonomiczny rodziny, opisywane przez Biegeleisena rąbki białego płótna, służące do spowijania były podstawowym elementem „garderoby” niemowląt.
Z czasem, do szerokiego wachlarza akcesoriów towarzyszących wiekowi niemowlęcemu dołączyły kołderki, poduszki oraz beciki wraz z licznymi poszewkami, stanowiące część tzw. wyprawki. Różnice między poszczególnymi grupami społecznymi wyrażały się w gatunku tkanin, sposobie zdobienia i wykonania oraz w ilości elementów składających się na wyprawkę, nie zaś formie czy kroju. Szczególną kategorię w wyprawce stanowiły komplety przeznaczone do chrztu, do których należały również bogato zdobione beciki.
Uważano, że samo przygotowywanie wyprawki, czyli zestawu niezbędnych elementów ubioru i akcesoriów dla oczekiwanego dziecka, odgrywało istotną rolę procesu psychicznego przygotowania młodej kobiety do macierzyństwa (Por. Możdżyńska-Nawotka 2013:37). Ma to także związek ze zmianą podejścia do samego dziecka i funkcji rodziny. Jak pisze Philippe Aries w „Historii dzieciństwa”, odnosząc się do zmian zachodzących pod koniec XVIII w. „Rodzina zaczyna się organizować wokół dziecka, które nabiera znaczenia, przestaje być anonimowe, nie można go stracić bez żalu i zastąpić nowym, nie można też zbyt często płodzić dzieci, trzeba ograniczyć ich liczbę, by tym lepiej się o nie zatroszczyć” (Aries 2010:8).
Często, rzeczy z wyprawki przechodziły ze starszego rodzeństwa na młodsze, a czasem były nawet pożyczane. Niekiedy matki zachowywały na pamiątkę ręcznie haftowane przez siebie części wyprawki, które z czasem trafiały do muzeów. Podobnie było w przypadku prezentowanych tutaj becików, które pochodzą od dwóch ofiarodawczyń. Starsze, bogato zdobione ręcznym haftem i koronkami, były wykonane w latach 20. XX w., na terenach znajdujących się obecnie w granicach Ukrainy i służyły do trzymania kolejnych dzieci podczas ceremonii chrztu. Z kolei dwie nowsze poszewki na becik były używane w Wielkiej Brytanii, dokąd ofiarodawczyni przeniosła się w latach 60. XX w z Krakowa. Wspominała, że poszewki uszyła i wyhaftowała jej matka, a sama używała ich dla dzieci do wózka, aż do 9 miesiąca ich życia.
Becik wydaje się być anachronizmem we współczesnym świecie. Za ciepły, za duży, nie pozwala dziecku na swobodne ruchy, ogranicza.. Chociaż jeszcze w latach 90. XX w. beciki stanowiły nieodłączne wyposażenie kołysek, łóżeczek, wózków głębokich oraz (w wersji bardziej ozdobnej) konieczny element podczas ceremonii chrztu. Obecnie, jak się okazuje, stosuje się nazwę becik synonimicznie do kocyków, rożków, otulaczy. Jednak ostatnio, z sentymentu czy na fali nowej mody, pojawiły się firmy zajmujące się szyciem „tradycyjnych” (tak są określane) becików, wypełnionych pierzem lub puchem. Zatem może należy rozważyć na poważnie czy nie wydać przyszłego „becikowego” na tradycyjny becik?
Opracowała: Ewa Rossal
Bibliografia:
1. P. Aries, Historia dzieciństwa, Warszawa 2010,
2. B. Bazielich, Ubiory dziecięce . Od XVIII do pocz. XX wieku. Katalog zbiorów muzeów polskich, Rocznik Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu, Etnografia, zeszyt nr 7, 1982
3. H.Biegeleisen, Matka i dziecko w obrzędach, wierzeniach i zwyczajach ludu polskiego, Lwów 1927
4. Możdżyńska-Nawotka, Ubiory niemowląt i osesków, w: Dawna moda dziecięca, red. M. Możdżyńska-Nawotka, Wrocław 2013