

Święty Michał Archanioł depcze pokonanego diabła i przebija go włócznią. Stoi z szeroko rozpostartymi skrzydłami, ubrany w błękitną szatę i brązowe buty z cholewami, szczyt jego głowy otacza złota aureola w kształcie promienistego półkola. Diabła ukazano jako hybrydę człowieka i zwierzęcia: jest czarny ze złotymi rogami i kopytami, ma skrzydła jak u nietoperza, biodra i nogi porasta sierść. Archanioł o jasnej twarzy i subtelnej sylwetce wydaje się słabszy od masywnego, atletycznego i rogatego diabła. Ale to on zwycięża powalonego Antychrysta, którego smagają języki czerwono-złotych płomieni. Figury umieszczone są na prostokątnej podstawie z dwoma łukowatymi podpórkami, krawędź dekoruje listwa snycerowana w zygzak.
Autorem rzeźby jest Jan Wawro, syn Jędrzeja Wawry (1864-1937, w literaturze występuje często gwarowa forma nazwiska „Wowro”), słynnego „świątkarza beskidzkiego” z Gorzenia Dolnego koło Wadowic. Jan pozostał w cieniu Jędrzeja, przypominany jedynie jako kopista prac swojego ojca. Niewiele o nim wiadomo, nie jest znana data jego urodzin ani śmierci. Na zdjęciu zachowanym w archiwum MEK, datowanym na lata 20. XX wieku, widzimy go jako kilkuletniego chłopca z rodzicami przed domem w Gorzeniu. Będąc podrostkiem z pewnością przyglądał się ojcu podczas strugacki, naśladował go i z czasem pomagał w wykańczaniu figurek przeznaczonych na sprzedaż Emilowi Zegadłowiczowi i innym miłośnikom samorodnej sztuki. Nietrudno sobie wyobrazić, że nie tylko słuchał wskazówek ojca w jaki sposób radzić sobie z drewnem, ale zapewne także z przejęciem chłonął opowieści o rzeźbionych postaciach. Mógł więc dobrze zapamiętać ulubioną gawędę ojca o tym, jak święty Michał i ancykrys, którzy byli braćmi, walczyli targając góry i doliny, bo diabeł ubliżał Panu Jezusowi i musiała spotkać go kara.
Jan, kiedy dorósł, jako jedyny syn, przejął niewielkie gospodarstwo, ożenił się i pewnie od czasu do czasu dorabiał rzeźbiąc. 4 czerwca 1939 roku uczestniczył w uroczystościach otwarcia wystawy w Oddziale Muzeum Etnograficznego w Krakowie – Muzeum Ziemi Krakowskiej w Pałacu Włodkowiczów przy ulicy Lubicz 4 w Krakowie. „Ilustrowany Kuryer Codzienny” zachęcał między innymi do zobaczenia zaaranżowanej pracowni z Janem w roli rzeźbiarza ludowego, wykonującego „przedziwne w charakterze frasobliwe Chrystusiki z ptaszkami”. Szereg rzeźb przywiezionych na tę wystawę i wykonanych w trakcie pokazów, trafiło do zbiorów w darze od Jana Wawry. Kto wie, jak potoczyłyby się losy Jana, gdyby nie wojna i jej tragiczne następstwa. Być może syn Jędrzeja rozwinąłby talent na własna chwałę i wypracowałby swój styl rzeźbiarski. Nie zdążył, zaginął prawdopodobnie w 1945 roku, wracając z przymusowych robót w Niemczech.
Opracował Grzegorz Graff.
Literatura:
Anna Kowalska-Lewicka, Jędrzej Wowro, świątkarz beskidzki, Wadowice 2006.
Muzeum, w którym bije życie Ziemi Krakowskiej, "Ilustrowany Kuryer Codzienny", nr 153 z 5 czerwca 1939, s. 16.
Emil. Zegadłowicz, Edward Kozikowski, O Jędrzeju Wowrze snycerzu beskidzkim. Wspomnienia, szkice, wiersze i opowiadania, Warszawa 1957.