

Płytka z czarno lakierowanej blachy z pozytywowym obrazem fotograficznym przedstawiającym portret grupowy. Na pierwszym planie w atelier siedzą dwie kobiety odziane w długie stylowe suknie ciemnego koloru, na głowach mają kapelusze: jedna słomkowy z szeroką wstążką wokół ronda, druga – przybrany kwiatami i piórami. Każda z nich ma parasolkę, jedna z kobiet opiera się na jej rączce, druga trzyma ją w ręku. Z tyłu stoi młody mężczyzna wsparty dłońmi na ramionach kobiet. Ubrany jest w jasny płaszcz lub krótszą kurtkę dwurzędową, pod szyją ma zawiązany jasny szal, na głowie kapelusz.
Widać pewną staranność w upozowaniu sceny. Kobiety mają twarze zwrócone lekko ku środkowi, mężczyzna patrzy prosto w obiektyw. Niezbyt czytelne jest tło sceny, zapewne z racji zastosowanej techniki fotograficznej. Nieznane jest miejsce wykonania fotograficznego wizerunku. Brak jest jakichkolwiek oznaczeń na blaszce o nierównych i ostrych krawędziach. Jedynie nad głową sportretowanego mężczyzny zanotowane jest wtórnie długopisem jego nazwisko – „Stanisław Juszkiewicz”. Stroje kobiet datują tę fotografię na czas przed I wojną światową. Budzi zaciekawienie technika wykonania zdjęcia na blasze o czarno-srebrzysto-złotym kolorycie.
Obraz fotograficzny powstał w technice tzw. ferrotypii (ferrum – z łac. żelazo) zaprezentowanej po raz pierwszy w Paryżu w 1853 r. przez Adolfa Alexandra Martina (1824–1896). Po naświetleniu warstwy światłoczułej – mokrego kolodionu, wynalezionego dwa lata wcześniej przez Frederica Scotta Archera – pokrywającej żelazną płytę, dokonywano jej wywoływania w wywoływaczu żelazosrebrowym, a następnie utrwalano. W wyniku tych zabiegów powstawał jasno srebrowy obraz, który na ciemnym tle dawał efekt pozytywu.
Z powodu niezbyt skomplikowanej obróbki chemicznej technika ta zyskała dużą popularność i była stosowana od drugiej połowy XIX do lat 40. XX wieku. Obecnie fotograficy, artyści, a także amatorzy klasycznych technik fotograficznych eksperymentują z ferrotypią, wymieniając uwagi na forach internetowych na temat jej możliwości i zalet. Choć w zbiorach prywatnych oraz w archiwach instytucji przechowujących fotografie ferrotypia nie jest rzadkością, w zasobach archiwalnych MEK posiadamy zaledwie dwa jej egzemplarze, oba pochodzące od jednej ofiarodawczyni.
Opracowała Alicja Małeta.