

Zasadniczą treść dokumentu zdobi szerokie obramowanie z przedstawieniami atrybutów cechowych, narzędzi pracy oraz wyrobów rzemieślniczych, a także wizerunki kobiety, mężczyzny i cherubina. Na górze po lewej stronie umieszczono wyobrażenie Kopca Kościuszki wraz z otaczającymi go fortyfikacjami, po stronie prawej zakłady produkcyjne należące prawdopodobnie do Krakowskiego Okręgu Przemysłowego. Całość zwieńczona jest wizerunkiem orła w koronie. Poniżej znajduje się odcisk pieczęci z napisem w otoku: „URZĄD STARSZYCH CECHU KOWALI STELMACHÓW SIODŁARZY RYMARZY LAKIERNIKÓW”. Pieczęć ta przedstawia w centralnym miejscu tarczę z siodłem, a na wieńcu laurowym, po bokach, godła pozostałych cechów zamknięte od góry „Okiem Opatrzności”. Są to kolejno od lewej strony godła cechów: stelmachów (koło ze szprychami), kowali (krzyż, kotwica, młot i kleszcze), lakierników (pędzel i łopatka do farb) oraz rymarzy (chomąto na tarczy). Druk wydany został nakładem Karola Kranikowskiego w Krakowie. W lewym górnym rogu dokumentu znaczek skarbowy z 1910 r. o wartości 1 korony austriackiej.
Treść dokumentu:
„Przełożeństwo Stowarzyszenia przemysłowego kowali, stelmachów etc. w Krakowie stwierdziwszy na podstawie przedłożonych dokumentów, że Boba Stanisław ur. w 1892 roku w Krakowie, religii rzym. kat. pozostawał w nauce u p. Andrzeja Boby majstra kołodziejskiego w Krakowie w czasie od 1. marca 1908 r. do 1. marca 1912 r. wyuczył się należycie rzemiosła kołodziejskiego, uzyskał dyspenzę od przedłożenia świadectwa kursu uzup. szkoły przem. reskryptem Magistratu z dn. 14. września 1912 r. L: 103852/912/III.a., oraz że dnia 10. października 1912 r. złożył egzamin czeladniczy przed komisyą egzaminacyjną w Krakowie z wynikiem dobrym z odznaczeniem wydaje mu na mocy § 104 al. 2. ustawy przemysłowej niniejszy dyplom na czeladnika i wpisuje go do księgi wyzwolonych czeladników rękodzielniczych.W Krakowie, dnia 10. października 1912 r.”
Wiarygodność dokumentu potwierdził odręcznym podpisem Przełożony Stowarzyszenia Jan Marchewczyk oraz Naczelnik Biura Izby Stowarzyszeń rękodzielniczych i przemysłowych w Krakowie (podpis nieczytelny).
Udzielona dyspensa, o której mowa w treści dyplomu, dotyczyła zwolnienia z nauki w zawodowej szkole uzupełniającej. Obowiązek taki nakładała na terminatorów rzemieślniczych ordynacja przemysłowa z 1897 r. W myśl jej postanowień uczniowie winni dokształcać się w szkole technicznej bez względu na wiek, aż do ukończenia przynajmniej dwóch klas z wynikiem pozytywnym.
Zwracająca uwagę zbieżność nazwisk czeladnika Stanisława Boby i majstra Andrzeja nie jest zapewne przypadkowa. Stosunkowo częstą praktyką było przechodzenie warsztatu z ojca na syna, ewentualnie przekazywanie go w obrębie bliższej rodziny. Pokrewieństwo między majstrem a terminatorem ułatwiało sprawowanie opieki nad uczniem, gdyż okres kształcenia na czeladnika, to tradycyjnie nie tylko proces dydaktyczny, ale i wychowawczy. Więzy krwi sprzyjały również wzajemnemu zaufaniu i rozwiązywały szereg kwestii związanych z utrzymaniem i aprowizacją.
Uzyskanie wyzwolenia i dyplomu czeladniczego było początkiem niezależnej praktyki zawodowej. Odtąd możliwe było samodzielne zawieranie umów o pracę z każdym majstrem danej specjalności w dowolnie wybranym przez siebie miejscu.
W krakowskim rzemiośle metalowym dość długo, bo aż do odzyskania przez Polskę niepodległości w 1918 r., przetrwał przymusowy zwyczaj odbywania tzw. wędrówki. Każdy nowowyzwolony czeladnik, wyposażony w dokumenty potwierdzające urodzenie i wykształcenie, udawał się zagranicę, gdzie doskonalił swój kunszt i poznawał nowe obyczaje. Wędrówki te, trwające czasami nawet kilka lat, obejmowały swym zasięgiem kraje Europy Środkowej (m. in. te wchodzące w skład Monarchii Austro-Węgierskiej) oraz Zachodniej (jak Niemcy Anglia czy Francja). Dopiero przed tak wykwalifikowanym i doświadczonym czeladnikiem otwierała się możliwość uzyskania stopnia mistrzowskiego, która było warunkiem koniecznym do prowadzenia własnego warsztatu.
Nie wiemy, czy Stanisław Boba odbył praktykę poza granicami kraju. Być może taki scenariusz uprawdopodobniają wyraźne załamania papieru, wskazujące na długoletnie złożenie dyplomu, który osiągał tym samym format innych dokumentów osobistych niezbędnych w zagranicznej podróży. Widoczne we wszystkich czterech rogach otwory po szpilkach mogą natomiast wskazywać na eksponowanie dyplomu w warsztacie, w którym Stanisław Boba rozpoczął pracę na stałe.
Opracowała Kamila Wasilewska-Prędki
Wybrana bibliografia:
„Przemysł. Rzemiosło. Sztuka.”, wyd. Miejskie Muzeum Przemysłowe im. dr Adriana Baranieckiego w Krakowie”, R. 2, Nr 3, Kraków 1922
Feliks Kiryk, „Cechowe rzemiosło metalowe. Zarys dziejów do 1939 r.”, Kraków 1972
„Dzieje Krakowa. Kraków w latach 1796-1918”, t. III, red. Janina Bieniarzówna, Jan M. Małecki, Kraków 1979
„Dzieje Krakowa. Kraków do schyłku wieków średnich”, t. I, red. Jerzy Wyrozumski, Kraków 1992
Jerzy Krawczyk, „Galicyjskie szkolnictwo zawodowe w latach 1860-1918”, Kraków 1995