

W polskich szkołach aż do lat 60. XX wieku dzieci uczyły się pisać piórem, które składało się z obsadki (nazywanej też rączką) i stalówki. Stalówkę zanurzano w atramencie wlewanym do szklanych pojemników nazywanych kałamarzami.
W XIX i XX wieku produkowano je w hutach szkła. Kałamarze takie - o brzuścu w kształcie walca, rozwijającym się w szeroki kołnierz z krótką szyjką i z szerokim, płaskim „okapem” przy prostym wylewie – ze względu na swój charakterystyczny kształt nazywane były grzybkami. Umieszczano je w specjalnych otworach w szkolnych ławkach, które jeszcze do lat 60. XX wieku miały siedzisko połączone z pochyłym blatem stołu. Przy takim blacie łatwo było pisać lub czytać, ale nie można było na nim położyć przyborów piśmiennych. Zaopatrywano go więc w specjalne wyżłobienia na pióra i ołówki oraz otwór na kałamarz. Po lekcjach uczeń zabierał kałamarz zatkany korkiem lub szmatką do domu, uważnie niosąc go w ręce, tak aby atrament się nie wylał.
Do połowy XX wieku kałamarze szkolne były w powszechnym użytku. Dziś są już mało znane, pozostając trudnym do zdobycia rarytasem kolekcjonerskim.
Na przełomie XX i XXI wieku udało się pozyskać do naszych zbiorów tylko cztery takie kałamarze. Nadal nie mamy ich wystarczająco wiele, by wyposażyć w nie ławki w Izbie szkolnej (część wystawy stałej). A może ktoś z Państwa wie, gdzie można kupić lub zamówić takie kałamarze?
Opracowała Małgorzata Oleszkiewicz.