„POWERBANK / siła kobiet” oprowadzanie kuratorskie
W niedzielę, 20 listopada, w samo południe zapraszamy na oprowadzanie kuratorskie po wystawie „POWERBANK / siła kobiet”. Tym razem porozmawiamy o śladach nierówności i kolonialnej perspektywie zmaterializowanej w niektórych elementach etnograficznej kolekcji.
Zapytamy o to, czym różni się współczesna obecność w kolekcji Innych i Nas, od tej, która wybrzmiewała w przeszłości? Zastanowimy się, jak ten podział nadal organizuje społeczne hierarchie? Czy obietnice szeroko rozumianej dekolonizacji są możliwe do spełnienia? Sprawdzimy też, kto jest na liście obecności a kogo nie uświadczymy w etnograficznych zbiorach i dlaczego? Ustalimy, kto dziś mówi o sobie sam a kogo głos rozbrzmiewa nadal zapośredniczony? A może przedyskutujemy doświadczenia i pomysły w tej materii?
Dowodami w sprawie będą świadkowie. Na przykład spojrzenie Alfredy Markowskiej, polskiej Romni, kierującej uważny wzrok z wizerunku stworzonego przez Małgorzatę Mirgę-Tas. Ale także błahe przedmioty wielkiej wagi, jak talerzyk z weneckiego szkła – uratowany z rabacyjnej nocy, skreślone kobiecą dłonią dokumenty własnego losu – w tym pismo artystki Józefy Kogut o zapomogę, piecyk do nagrzewania żelazek – obserwator godzin spędzonych na prasowaniu bielizny ołtarzowej przez siostry zakonne.
Powyższe wątki przybliży i podda dyskusji jedna z kuratorek wystawy, Magdalena Zych.
20 listopada, godz.12.00
Dom Esterki, ul. Krakowska 46
Wstęp wolny
Zapytamy o to, czym różni się współczesna obecność w kolekcji Innych i Nas, od tej, która wybrzmiewała w przeszłości? Zastanowimy się, jak ten podział nadal organizuje społeczne hierarchie? Czy obietnice szeroko rozumianej dekolonizacji są możliwe do spełnienia? Sprawdzimy też, kto jest na liście obecności a kogo nie uświadczymy w etnograficznych zbiorach i dlaczego? Ustalimy, kto dziś mówi o sobie sam a kogo głos rozbrzmiewa nadal zapośredniczony? A może przedyskutujemy doświadczenia i pomysły w tej materii?
Dowodami w sprawie będą świadkowie. Na przykład spojrzenie Alfredy Markowskiej, polskiej Romni, kierującej uważny wzrok z wizerunku stworzonego przez Małgorzatę Mirgę-Tas. Ale także błahe przedmioty wielkiej wagi, jak talerzyk z weneckiego szkła – uratowany z rabacyjnej nocy, skreślone kobiecą dłonią dokumenty własnego losu – w tym pismo artystki Józefy Kogut o zapomogę, piecyk do nagrzewania żelazek – obserwator godzin spędzonych na prasowaniu bielizny ołtarzowej przez siostry zakonne.
Powyższe wątki przybliży i podda dyskusji jedna z kuratorek wystawy, Magdalena Zych.
20 listopada, godz.12.00
Dom Esterki, ul. Krakowska 46
Wstęp wolny