W kolekcji, pomiędzy wieloma innymi obiektami znajdują się trzy słoiki zawierające wysuszone ścięgna reniferów. Na pierwszy rzut oka przypominają preparaty z pracowni biologicznej. Z pewnością nie jest to zły ślad biorąc pod uwagę to, że do muzeum trafiły za sprawą Benedykta Dybowskiego. A jak wiadomo, był on przede wszystkim przyrodnikiem i lekarzem. Na Kamczatce, skąd eksponaty pochodzą, Dybowski zatrudniony był właśnie jako lekarz. Słoiki w stanie zakurzenia, który jest nierzadkim stanem magazynowych obiektów, nie wyglądają imponująco, nie wspominając o wysuszonej na wiór zawartości. Można zadać sobie pytanie po co uczony przywiózł je i zdeponował w muzeum? Odpowiedź zawarta jest na samej przyklejonej do słoika metce. „Ścięgna reniferów, z których wyrabiają nici”. A więc chodzi o materiał na nici. Nici bardzo wytrzymałe i nieprzemakalne, jedyne możliwe w miejscu, gdzie nie sieje się niczego i niczego nie sadzi. W dodatku w miejscu, w którym człowiek pozbawiony odpowiedniej odzieży umiera. Umiejętność szycia, ale najpierw zrobienia takich właśnie nici, była najważniejsza dla kobiety i to ona określała skalę jej atrakcyjności w grupie. Jak bardzo nieszczęśliwa musiałaby być ta, która tej umiejętności nie posiadła? Posłuchajmy opowieści jednej ze współczesnych mieszkanek Kamczatki.
Informujemy, że ze względu na żałobę narodową w sobotę 19 stycznia, w dzień pogrzebu Prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, warsztaty Etnokalendarz nie odbędą się.
W niedzielę 20 stycznia warsztaty Etnokalendarz potrwają o godzinę dłużej – od 11.00 do 15.30.