Mamy tego w duckę! | ZASTRUGACZKA
Treść
W cyklu „Mamy tego w duckę!” przeczesujemy kolekcję Muzeum Etnograficznego w Krakowie w poszukiwaniu źródeł znaczenia zagadkowych słów i zwrotów. Sięgamy do wyrażeń popularnych na terenie całej Polski, ale też rozsmakowujemy się w lokalnych odmianach mowy. Gospodarzem programu jest Artur Czesak – językoznawca i dialektolog. W zbiorach MEK jest ponad 85 tysięcy przedmiotów – są wśród nich misternie zdobione i ujmująco proste, takie, które zmieściłyby się w kieszeni i takie, których nie sposób unieść w pojedynkę, dobrze znane i takie, które dawno wyszły z użycia. W każdym z nich trwa pamięć świata, w którym niegdyś funkcjonowały. Ślady tej rzeczywistości znajdujemy także w języku, w słowach i zwrotach, których znaczenie z czasem się zatarło. A gdyby tak w poszukiwaniu zapomnianego sensu wrócić do rzeczy? Raz w miesiącu sięgamy po zagadkowe słowo i związany z nim przedmiot z kolekcji. Odkrywamy sedno utartych powiedzeń. Skąd wziął swoją nazwę październik? Czy wkładany pod głowę jasiek ma coś wspólnego z Janem? Kto wiesza bombki na choince, a kto bańki na drzewku? Językowych łamigłówek i przedmiotów, w których drzemią podpowiedzi z pewnością nam nie zabraknie. Mamy tego, jak się mówi po krakowsku – w duckę. „W duckę”, czyli ile? Mnóstwo!
We wrześniu wracamy do szkoły i kompletujemy zawartość piórnika. Nie może w nim zabraknąć strugaczki, temperówki czy, jak się mówi w Krakowie i okolicach, zastrugaczki. Bo żeby używać ołówka lub kredki trzeba od czasu do czasu przywrócić im spiczasty kształt, czyli je zastrugać albo zatemperować.
Struganie to ścinanie powierzchni drewna. W mechanizmie działania stolarskich strugów łatwo dostrzeżemy pokrewieństwo ze szkolnymi strugaczkami.
Temperowanie działa właściwie tak samo i prowadzi do zaostrzania końca ołówka lub kredki. Ale może odnosić się także do kształtowania charakteru. Temperować, to wpływać na czyjeś zachowanie tak, by było zgodne z powszechnymi oczekiwaniami. Oby nie do tego właśnie sprowadzały się nasze skojarzenia ze szkołą…
Od 3 do 30 września wybrane zastrugaczki i strug ze zbiorów Muzeum można oglądać zaraz przy wejściu na wystawę stałą w Ratuszu na placu Wolnica 1, bez konieczności kupowania biletu.
Wszystkich, którym marzy się powrót do szkoły i tych, u których wspomnienie o niej wywołuje dreszcze, zapraszamy na film!
We wrześniu wracamy do szkoły i kompletujemy zawartość piórnika. Nie może w nim zabraknąć strugaczki, temperówki czy, jak się mówi w Krakowie i okolicach, zastrugaczki. Bo żeby używać ołówka lub kredki trzeba od czasu do czasu przywrócić im spiczasty kształt, czyli je zastrugać albo zatemperować.
Struganie to ścinanie powierzchni drewna. W mechanizmie działania stolarskich strugów łatwo dostrzeżemy pokrewieństwo ze szkolnymi strugaczkami.
Temperowanie działa właściwie tak samo i prowadzi do zaostrzania końca ołówka lub kredki. Ale może odnosić się także do kształtowania charakteru. Temperować, to wpływać na czyjeś zachowanie tak, by było zgodne z powszechnymi oczekiwaniami. Oby nie do tego właśnie sprowadzały się nasze skojarzenia ze szkołą…
Od 3 do 30 września wybrane zastrugaczki i strug ze zbiorów Muzeum można oglądać zaraz przy wejściu na wystawę stałą w Ratuszu na placu Wolnica 1, bez konieczności kupowania biletu.
Wszystkich, którym marzy się powrót do szkoły i tych, u których wspomnienie o niej wywołuje dreszcze, zapraszamy na film!