

Obraz na tekturze, obity drewnianymi listewkami, przedstawia tubistę o poszarzałej, fantazyjnie zdeformowanej twarzy i szpakowatych, niegdyś brązowych włosach. Muzyk obejmuje dłońmi instrument i dmie w niego tak mocno, że na białka jego oczu wystąpiły czerwone pajęczynki popękanych naczynek. Eleganckiej marynarce i białej koszuli polotu dodaje ciemna mucha w gęste, białe kropki.
Dominująca w kompozycji tuba utrzymana w odcieniach żółci, gradientowo przechodzącej od zimnych odcieni w dole, po ciepłe, wchodzące w pomarańcz u góry. Razem z gradacją barw zmienia się też rodzaj robactwa, które obsiadło instrument: począwszy od pełznącej u dołu larwy, poprzez muchę, aż po czerwono-pomarańczowego żuka w radosne kropki, który przysiadł na dźwięczniku.
Przedstawieni na drugim planie słuchacze przywodzą na myśl kondukt nowoorleańskiego jazz funeral, jak choćby tego przedstawionego w scenie otwierającej jedną z części cyklu o Jamesie Bondzie, Żyj i pozwól umrzeć (1973). Czy tubista to członek orkiestry, idącej na czele pochodu pogrzebowego, który wkrótce przerodzi się w radosną paradę, zwaną second life? Być może to na myśl o niej szczerzy się mężczyzna w zielonym płaszczu i bikiniarskim krawacie, zaplątany w tłumie?
Prezentowany obraz namalował Wiktor Zelent w grudniu 1976 roku. Malarz był już wówczas dojrzałym, pięćdziesięciosiedmioletnim artystą, docenianym w bydgoskim środowisku. W kolejnych latach jego prace podziwiano na Triennale Plastyki Nieprofesjonalnej w całej Polsce.
Zelent urodził się w 1919 roku w Domaczowie nad Bugiem (dziś Domaczewo, Białoruś), dorastał zaś na Kaukazie, dokąd trafił wraz z ojcem, czerwonoarmistą. Przed wybuchem II wojny światowej na krótko przeniósł się do Moskwy, gdzie podczas edukacji w szkole teatralnej przeżył fascynację XIX-wiecznym malarstwem rosyjskim. Po 1939 roku został wcielony do Armii Czerwonej, później przeniesiony do Wojska Polskiego. Po represjach i odsiadce w więzieniu do 1956 roku, ukończył studia ekonomiczne i zamieszkał w Bydgoszczy, gdzie intensywnie tworzył i gdzie zmarł w 1980 roku.
To właśnie w Bydgoszczy, w połowie lat 70. XX wieku Zelent namalował cykl obrazów, przedstawiających muzyków jazzowych, który dziś znajduje się w zbiorach MEK. Obok tubisty znajdziemy trębacza, wiolonczelistę, czy pianistę, których portrety porywają w muzyczno-plastyczną podróż.
Kto wie, być może bydgoski klimat tamtych lat był inspiracją do stworzenia tego cyklu? To przecież wówczas powstała Młodzieżowa Orkiestra Dęta, znana dzisiaj jako Jazz Big Band ’75. A może sportretowani muzycy to ci, występujący w bydgoskim Medyku, w którym niegdyś odbywały się zaduszki jazzowe?
Właśnie teraz, na przełomie października i listopada, podczas trwania jesiennych festiwali jazzowych w całej Polsce, na usta ciśnie się pytanie: skąd bierze się ta dwoistość jazzu, który z jednej strony przywołuje duchy przeszłości i refleksje o przemijaniu, z drugiej zaś budzi roztańczone, rozkołysane drugie życie, podobne do tego, jakie kiedyś wiedli artyści, których dziś wspominamy.
Opracowanie: Leonia Brzozowska
Bibliografia:
Katalog twórców: Wiktor Zelent, Galeria Sztuki Ludowej i Nieprofesjonalnej w Bydgoszczy, online: (dostęp: 24.10.2022).
Zdzisław Pruss; Alicja Weber; Rajmund Kuczma, Bydgoski leksykon muzyczny, Bydgoszcz 2004.
Edward Waligóra, Malarstwo Wiktora Zelenta, katalog MEK, Kraków 1978.