

[Kliknij zdjęcie powyżej, by obejrzeć całość]
Niewielki klocek drzeworytniczy, jednostronny, przedstawia świętego Mikołaja w stroju biskupa. Święty zwrócony jest na lewo, ukazany w szacie do kostek i komży w drobne paski, zdobionej u dołu koronką. Ramiona biskupa okrywa długa kapa z ornamentem kwiatowym, spięta na piersiach broszą w kształcie kwiatu. Pod kapą dostrzec można fragmenty stuły. Głowa świętego nakryta jest infułą i otoczona aureolą. Biskup prawą rękę wznosi w geście błogosławieństwa. W prawej dłoni trzyma księgę i pastorał zwieńczony krzywaśnią w formie ulistnionej gałązki. W prawym, górnym rogu kompozycji widzimy opromienione Oko Opatrzności. Poniżej naczynie klepkowe z którego wystaje trójka chłopców. W prawym, dolnym rogu mężczyzna, pewno pasterz, klęczy ze złożonymi rękami przed św. Mikołajem. W lewej części kompozycji znalazło się nieporadnie oddane zwierzę (może wilk?), wyżej drzewo o lancetowatej koronie, pokryte drobnymi listkami. Kompozycję zamyka z 3 stron cienka, miejscami przerywana linia.
To jeden z trzynastu klocków drzeworytniczych, odkrytych w końcu XIX w. w Płazowie. Od lat 30. XIX w. do 1899 r. Maciej Kostrzycki, a później jego syn-imiennik wykonywali z nich odbitki. Nie znamy autorów zachowanych matryc. Musiało ich być kilku, bo zdecydowanie różnią się stylem, techniką cięcia umiejętnością kształtowania kompozycji. Nie wiemy też skąd i w jaki sposób klocki trafiły do Płazowa. Kostrzyccy – na co dzień imający się różnych zajęć pomagających zapewnić ubogiej rodzinie utrzymanie, między innymi posługą w miejscowym kościele - sprzedawali odciśnięte na papierze obrazki ukraińskim i polskim mieszkańcom okolicznych miejscowości – grekokatolikom i rzymskim katolikom. Wśród ponad dwudziestu oferowanych wizerunków wykonywanych z dwustronnych lub jednostronnych klocków, aż cztery przedstawiały św. Mikołaja! Ten popularny patron czczony zarówno przez chrześcijan obrządków wschodnich jak i w kościele łacińskim uważany był za skutecznego orędownika w wielu życiowych potrzebach. Chłopi obrazki z jego wizerunkiem, zwane „mikołajkami” chętnie zawieszali nie tylko w domach, ale także w stajniach, ufając, że będą skutecznie strzegły nie tylko ludzi, ale i domowych zwierząt. W tradycji ludowej św. Mikołaj powszechnie uważany był za protektora pasterzy i ich trzód, które chronić miał przed wypadkami, dzikimi zwierzętami i chorobami. Jednocześnie wierzono że jest opiekunem wilków, posiadającym nad nimi władzę. W wigilię dnia św. Mikołaja pasterze pościli, ufając, że dzięki temu skutecznie ocalą swoje stada. W cerkwiach i kościołach składano ofiary: chleb, pasma lnu i konopi, drób, jaja, masło. Święcono też w tym dniu wodę, którą gospodarze kropili w stajniach bydło i konie, wypowiadając słowa modlitwy: „Święty Mikołaju, weź kluczyki z raju. Zamknij psa wściekłego i wilka dzikiego. Niech nie zipie na tę rosę, na której ja bydło pasę”. To dlatego na wielu wizerunkach widzimy biskupa w towarzystwie wilka, zwierząt gospodarskich czy pasterzy.
Na prezentowanym drzeworycie są przy nim także chłopcy w klepkowym naczyniu. To nawiązanie do innej, popularnej legendy hagiograficznej, opowiadającej o tym, jak św. Mikołaj miał przywrócić życie trzem młodzieńcom, gdy zostali podstępnie zabici przez karczmarza.
Klocek drzeworytniczy nosi ślady intensywnego użytkowania. Zatarte kontury i ubytki w obwódce otacząjącej kompozycję świadczą, że posłużył do wykonania wielu odbitek na papierze, które najpewniej jeszcze skromnie pomalowane kolorowymi farbkami, musiały się cieszyć popularnością wśród nabywców.
W 1891 r. kolekcjonerka Maria Dembowska z Zakopanego pozyskała do swoich zbiorów część klocków drzeworytniczych z rodzinnego warsztatu Kostrzyckich, zaś w 1899 r. po śmierci Macieja Kostrzyckiego juniora pozostałe matryce. W 1921 r. nowa właścicielka przekazała jeden z nich do zbiorów krakowskiego Muzeum Etnograficznego (7802/MEK). Po jej śmierci w 1922 r. jedenaście pozostałych klocków drzeworytniczych trafiło do spokrewnionego ze zbieraczką Józefa Mehoffera, zaś jedna do zaprzyjaźnionej z nią Wandy Lilpopowej. Dzięki zaangażowaniu i ofiarności wielu osób, szczególnie za namową Jadwigi Korniłowiczowej – córki Henryka Sienkiewicza oraz Juliusza Zborowskiego – dyrektora Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, niezwykle cenny zbiór ofiarowany został Muzeum Etnograficznemu w Krakowie w 1926 r.
Klocki z Płazowa oglądać można na wystawie stałej w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, oraz w Wirtualnym Muzeum Drzeworytów Ludowych.
Opracowała: Beata Skoczeń-Marchewka
Bibliografia:
1. F. Kotula, „Znaki przeszłości. Odchodzące ślady zatrzymać w pamięci”, Warszawa 1976, s. 50
2. Biel Zbigniew, O matrycach. Publikacja internetowa: http://www.drzeworyty.pl/fascynacje/o-matrycach.html - wyświetlone 9 XII 2020
3. http://www.drzeworyty.pl/wystawy/drzeworyty-ludowe-z-plazowa.html
Niewielki klocek drzeworytniczy, jednostronny, przedstawia świętego Mikołaja w stroju biskupa. Święty zwrócony jest na lewo, ukazany w szacie do kostek i komży w drobne paski, zdobionej u dołu koronką. Ramiona biskupa okrywa długa kapa z ornamentem kwiatowym, spięta na piersiach broszą w kształcie kwiatu. Pod kapą dostrzec można fragmenty stuły. Głowa świętego nakryta jest infułą i otoczona aureolą. Biskup prawą rękę wznosi w geście błogosławieństwa. W prawej dłoni trzyma księgę i pastorał zwieńczony krzywaśnią w formie ulistnionej gałązki. W prawym, górnym rogu kompozycji widzimy opromienione Oko Opatrzności. Poniżej naczynie klepkowe z którego wystaje trójka chłopców. W prawym, dolnym rogu mężczyzna, pewno pasterz, klęczy ze złożonymi rękami przed św. Mikołajem. W lewej części kompozycji znalazło się nieporadnie oddane zwierzę (może wilk?), wyżej drzewo o lancetowatej koronie, pokryte drobnymi listkami. Kompozycję zamyka z 3 stron cienka, miejscami przerywana linia.
To jeden z trzynastu klocków drzeworytniczych, odkrytych w końcu XIX w. w Płazowie. Od lat 30. XIX w. do 1899 r. Maciej Kostrzycki, a później jego syn-imiennik wykonywali z nich odbitki. Nie znamy autorów zachowanych matryc. Musiało ich być kilku, bo zdecydowanie różnią się stylem, techniką cięcia umiejętnością kształtowania kompozycji. Nie wiemy też skąd i w jaki sposób klocki trafiły do Płazowa. Kostrzyccy – na co dzień imający się różnych zajęć pomagających zapewnić ubogiej rodzinie utrzymanie, między innymi posługą w miejscowym kościele - sprzedawali odciśnięte na papierze obrazki ukraińskim i polskim mieszkańcom okolicznych miejscowości – grekokatolikom i rzymskim katolikom. Wśród ponad dwudziestu oferowanych wizerunków wykonywanych z dwustronnych lub jednostronnych klocków, aż cztery przedstawiały św. Mikołaja! Ten popularny patron czczony zarówno przez chrześcijan obrządków wschodnich jak i w kościele łacińskim uważany był za skutecznego orędownika w wielu życiowych potrzebach. Chłopi obrazki z jego wizerunkiem, zwane „mikołajkami” chętnie zawieszali nie tylko w domach, ale także w stajniach, ufając, że będą skutecznie strzegły nie tylko ludzi, ale i domowych zwierząt. W tradycji ludowej św. Mikołaj powszechnie uważany był za protektora pasterzy i ich trzód, które chronić miał przed wypadkami, dzikimi zwierzętami i chorobami. Jednocześnie wierzono że jest opiekunem wilków, posiadającym nad nimi władzę. W wigilię dnia św. Mikołaja pasterze pościli, ufając, że dzięki temu skutecznie ocalą swoje stada. W cerkwiach i kościołach składano ofiary: chleb, pasma lnu i konopi, drób, jaja, masło. Święcono też w tym dniu wodę, którą gospodarze kropili w stajniach bydło i konie, wypowiadając słowa modlitwy: „Święty Mikołaju, weź kluczyki z raju. Zamknij psa wściekłego i wilka dzikiego. Niech nie zipie na tę rosę, na której ja bydło pasę”. To dlatego na wielu wizerunkach widzimy biskupa w towarzystwie wilka, zwierząt gospodarskich czy pasterzy.
Na prezentowanym drzeworycie są przy nim także chłopcy w klepkowym naczyniu. To nawiązanie do innej, popularnej legendy hagiograficznej, opowiadającej o tym, jak św. Mikołaj miał przywrócić życie trzem młodzieńcom, gdy zostali podstępnie zabici przez karczmarza.
Klocek drzeworytniczy nosi ślady intensywnego użytkowania. Zatarte kontury i ubytki w obwódce otacząjącej kompozycję świadczą, że posłużył do wykonania wielu odbitek na papierze, które najpewniej jeszcze skromnie pomalowane kolorowymi farbkami, musiały się cieszyć popularnością wśród nabywców.
W 1891 r. kolekcjonerka Maria Dembowska z Zakopanego pozyskała do swoich zbiorów część klocków drzeworytniczych z rodzinnego warsztatu Kostrzyckich, zaś w 1899 r. po śmierci Macieja Kostrzyckiego juniora pozostałe matryce. W 1921 r. nowa właścicielka przekazała jeden z nich do zbiorów krakowskiego Muzeum Etnograficznego (7802/MEK). Po jej śmierci w 1922 r. jedenaście pozostałych klocków drzeworytniczych trafiło do spokrewnionego ze zbieraczką Józefa Mehoffera, zaś jedna do zaprzyjaźnionej z nią Wandy Lilpopowej. Dzięki zaangażowaniu i ofiarności wielu osób, szczególnie za namową Jadwigi Korniłowiczowej – córki Henryka Sienkiewicza oraz Juliusza Zborowskiego – dyrektora Muzeum Tatrzańskiego w Zakopanem, niezwykle cenny zbiór ofiarowany został Muzeum Etnograficznemu w Krakowie w 1926 r.
Klocki z Płazowa oglądać można na wystawie stałej w Muzeum Etnograficznym w Krakowie, oraz w Wirtualnym Muzeum Drzeworytów Ludowych.
Opracowała: Beata Skoczeń-Marchewka
Bibliografia:
1. F. Kotula, „Znaki przeszłości. Odchodzące ślady zatrzymać w pamięci”, Warszawa 1976, s. 50
2. Biel Zbigniew, O matrycach. Publikacja internetowa: http://www.drzeworyty.pl/fascynacje/o-matrycach.html - wyświetlone 9 XII 2020
3. http://www.drzeworyty.pl/wystawy/drzeworyty-ludowe-z-plazowa.html