

[Kliknij zdjęcie powyżej, by obejrzeć całość]
Obraz fabryczny wykonany techniką chromolitografii, jest oprawiony w drewniane, profilowane ramy i zaszklony. Przedstawia półpostać Boga Ojca z berłem w prawej dłoni, ukazanego pomiędzy słońcem i księżycem, na tle tęczy, symbolizującej przymierze Boga z człowiekiem. Poniżej znajduje się Oko Opatrzności, które w tradycji chrześcijańskiej jest nie tylko znakiem Trójcy Świętej, ale symbolizuje również bożą wszechwiedzę. Do takich też znaczeń odwołują się inne atrybuty przedstawione wśród obłoków: ucho oraz ręka zapisująca w otwartej księdze. Uzupełnione napisami umieszczonymi na 4 banderolach oraz wśród promieni otaczających Oko Opatrzności, przypominają o czujności i wszechobecności Stwórcy: „Bóg widzi wszystko”; „Bóg słyszy wszystko”; „Bóg wszystko zapisuje”; „Pamiętaj”; „Na wieczność”. O nieuchronności boskiego wyroku przypomina św. Michał Archanioł, ukazany w całej postaci na obłoku, który w lewej ręce dzierży wagę do odmierzania dobrych i złych uczynków w czasie Sądu Ostatecznego. Jako pogromca szatana i wspomożyciel w walce ze złymi duchami, w prawej ręce trzyma miecz, którego ostrze kieruje w stronę jednej z dwóch jakże wymownych scen, symetrycznie przedstawionych w dolnej części obrazu. Na obu widzimy ostatnie chwile życia dwóch mężczyzn. Ten, którego wskazuje ostrze miecza św. Michała, w spokoju żegna się ze światem, trzymając na piersiach krzyż. Stojący przy nim Anioł Stróż chroni go przed spowitym ogniem szatanem, próbującym dostąpić do konającego. Piekielni kamraci diabła już przywarli do łoża drugiego mężczyzny. Śmierć wznosi ku niemu swój kielich a wąż wije się na jego pościeli. Mimo tego umierający wciąż sięga do stojącej przy łożu otwartej skrzyni z sakiewkami. Zatrwożony i bezsilny Anioł Stróż nie chce patrzeć na dramat potępionego, przed którym już otwiera się odchłań piekielna.
W obrazie połączono dwa wątki: wizerunek Boga Ojca – wszechwiedzącego sędziego, oraz wyobrażenie śmierci grzesznika i sprawiedliwego.
Genezy popularnego przedstawienia ukazującego wątek dobrej i złej śmierci, szukać można w odległych czasach. Przełom XI i XII wieku, który przyniósł indywidualizację doświadczenia śmierci, sprawił że kres ziemskiego życia mocniej postrzegano jako moment osobistego spotkania człowieka z Bogiem, decydującego o zbawieniu lub potępieniu.
Należyte przygotowanie się do tej chwili wiodło nie tylko przez cnotliwe życie ale i dobrą śmierć, która mogła odkupić nawet złe uczynki. Ars bene moriendi (sztuka dobrego umierania) to popularne od późnego średniowiecza zbiory rozważań i wskazówek oraz wzory zachowań, swego rodzaju „instrukcja obsługi” dla umierającego, oraz towarzyszących mu w ostatnich chwilach osób. Obok szeregu modlitw stosownych do okoliczności, zamieszczane w nich były refleksje poświęcone śmierci oraz przestrogi przed diabelskimi pokusami, zagrażającymi konającemu w ostatnich chwilach. Wśród wielu tego typu tekstów wydawanych w Europie, do wysoko cenionych należał Ars moriendi mylnie przypisywany polskiemu scholastykowi, Mateuszowi z Krakowa. Podręczniki umierania przeznaczone były dla szerokiego grona odbiorców, także nie umiejących czytać, dlatego często były ilustrowane. Do popularnych przedstawień należały sceny ukazujące walkę wysłanników nieba i piekła o duszę umierającego. Podobny moralizatorski obraz inspirowany zapewne rozważaniami o dobrej śmierci miał wisieć nad łożem króla Filipa II w chwili jego konania. To „Śmierć skąpca” – namalowany na desce olejnymi farbami około 1490 roku przez Hieronima Boscha, znajdujący się obecnie w zbiorach National Gallery of Art w Waszyngtonie. Malarz ukazał mężczyznę u kresu życia. Choć do jego alkowy zagląda już kostucha, ten przywiązany do ziemskich rozkoszy, wyciąga jeszcze rękę w stronę sakiewki, podsuwanej przez diabła. Anioł próbuje jeszcze ratować nieszczęśnika, na próżno kierując jego spojrzenie na krucyfiks. Jednak nie jest już w stanie uchronić konającego przed czekającym go potępieniem.
Moris certa, hora incerta (Śmierć pewna, godzina niepewna). W tej popularnej kiedyś łacińskiej sentencji zawierał się lęk nie tyle przed nieuchronnym kresem ziemskiej wędrówki, ile jego nieoczekiwanym nadejściem. Najbardziej pożądana była śmierć zwykła: we własnym łóżku, w otoczeniu najbliższych, zapowiedziana przez znaki, pozwalające się przygotować odchodzącemu i jego rodzinie. Prośby o takie skonanie zanoszono powszechnie do Świętej Barbary – orędowniczki umierających. Popularne obrazki dewocyjne z jej wizerunkiem często uzupełnione były modlitwą upraszającą dobrą śmierć.
Obraz został zakupiony do zbiorów w 1984 r.
Opracowała: Beata Skoczeń-Marchewka
Bibliografia:
1. http://frombork.art.pl/pl/ars-moriendi/ (wyświetlone 6 X 2020)
2. https://artsandculture.google.com/asset/death-and-the-miser/xQFMnR3xQTylpA?hl=en-GB (wyświetlone 22 X 2020)
3. Święs Magdalena, Śmierć jako dobro i jako zło. "Teologia w Polsce", t. 8 (2014), s. 167-178